Jakiś czas temu Mateusz poprosił mnie o zrobienie nowej dekoracji do dużego pokoju. Jako że mieliśmy mało wolnego czasu to postanowiłam, że przygotujemy wirujące motyle.
Nasze są taką uproszczoną (i trzeba przyznać, że brzydszą :P ) wersją pomysłu, o którym TUTAJ pisała już Agnieszka mama Zuzi.
Potrzebujemy:
- białą kartkę techniczną
- 2 zwykłe białe kartki
- kredki/flamastry/pastele - do wyboru
- nożyczki
- ołówek
- klej
- nitkę
Z kartki technicznej wycięłam korpusy trzech motyli, a następnie Mateusz pomalował je pastelami na żółto (z dwóch stron).
Ze zwykłego papieru wycięłam skrzydła motyli, a następnie zaznaczyłam synkowi jak ma je obustronnie pokolorować, aby były symetryczne (pomalowałam kontury, a on domalował środki). Gotowe skrzydła przykleiliśmy do korpusu.
W korpusie każdego motyle zrobiłam dziurkę, przez którą przewlekłam nitkę.
Między uchwytami dwóch szaf przeciągnęłam białą nitkę. Następnie przywiązałam do niej wiszące motyle.
Kiedy chodzimy po pokoju podmuchy powietrza sprawiają, że motylki kręcą się dookoła własnej osi :)
Myślę, że to właśnie dzięki temu, że skrzydełka są ze zwykłego (cienkiego) papieru, motyle wirują nawet wtedy, gdy poruszamy się po odległym końcu pomieszczenia.
Oczywiście najlepiej byłoby powiesić je wzdłuż sufitu, ale my nie bardzo mieliśmy o co je zahaczyć, więc skorzystałam z uchwytów szafek, które nie są zbyt często otwierane ;)
i My mamy motyle w domu :-) latają sobie pod sufitem :-) z rolek po papierze toaletowym ;-)
OdpowiedzUsuń