AKADEMIA UMYSŁU JUNIOR - Jesień

Pamiętacie jak na początku grudnia zachwycałam się grą komputerową, którą otrzymało moje dziecko do testowania? Tak... chodzi mi o AKADEMIĘ UMYSŁU JUNIOR.

Wtedy miałyśmy okazję zapoznać się z częścią o zimie, a moje dziecko zakochało się w tych zabawach bez pamięci. Choć Alicja nie spędza zbyt wiele czasu przed komputerem, a tego typu zabawy są w naszym domu traktowane troszkę jak rarytas mała przeszła już chyba wszystkie gry z tamtej części i wciąż lubi do nich wracać. Poza tym widzę, że dzięki tym zabawom Ala wiele się nauczyła co tym bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że wybór tych właśnie gier dla mojego dziecka to właściwa decyzja. 


Tak więc z jeszcze większym zainteresowaniem oczekiwałyśmy kolejnej części, która miała umilić wolny czas mojemu małemu testerowi. Nie tylko Alicja nie mogła się doczekać, aż płyta trafi w jej małe rączki. Choć to może wydać się niektórym śmieszne, ja sama także byłam strasznie ciekawa co też kryje w sobie kolejna część z serii AKADEMIA UMYSŁU JUNIOR.

I tak, gdy tylko dotarła do nas przesyłka rozpoczęłyśmy testy. Oczywiście nie obyło się bez porównań. Zbyt dobrze znamy już poprzednie gry, by teraz nie doszukiwać się różnic i podobieństw.

Zacznę od konkretów. 

Wymagania sprzętowe nie zmieniły się, zatem aby nasz maluch mógł spędzić wesoło i pożytecznie czas przy komputerze potrzebujemy jedynie:
System: Windows XP/Vista/7
Procesor: 1,5 GHz
RAM: 1GB
Wolne miejsce na dysku: 200MB
Karta graficzna: 250 MB
Karta dźwiękowa: zgodna z DirectX 9
Minimalna rozdzielczość ekranu: 1024x768 px
Napęd: DVD

Po raz kolejny zainstalowanie gry było czystą przyjemnością. Nie mierzyłam co prawda czasu, ale jestem pewna, że nie zeszło mi się dłużej niż 1,5 minutki, a moja praca w tym kierunku sprowadzała się jedynie do klikania na niebieski przycisk "dalej".

I zanim się obejrzałam znana nam już doskonale wesoła tablica Tabi powitała nas swoim króciutkim wprowadzeniem. A co najważniejsze, okazało się, że nowa część AKADEMII UMYSŁU JUNIOR różni się od swej poprzedniczki jedynie szatą graficzną i oczywiście rodzajami gier. To co najważniejsze i do czego moje dziecko zdążyło się już przyzwyczaić zostało bez zmian dzięki czemu w momencie wgrania gry do komputera nie byłam już mojej córce do niczego potrzebna. Oznaczenia są dokładnie takie same. Duże kolorowe ikonki od razu rzucają się w oczy. No i oczywiście za każdym razem, gdy najedziemy na nie kursorem lektor głośno i wyraźnie oznajmi nam co pod owym symbolem się kryje. Zatem obsługa płyty jest wręcz dziecinnie prosta. Moje dziecko tak dobrze czuje się w tym wirtualnym świecie, że sama bez najmniejszego kłopotu reguluje sobie głośność poszczególnych efektów, zmienia trudność zadań itp. I wierzcie mi, że nikt jej tego nie uczył. Po prostu interfejs AKADEMII UMYSŁU jest bardzo przejrzysty, wręcz intuicyjny. Nie ma możliwości, by znalazł się ktoś, kto by sobie z nim nie poradził.

Ale ale, ja tu się rozwodzę na tak oczywiste tematy, a ciągle nie poruszam tematu zawartych na płycie gier. Zatem teraz część najprzyjemniejsza, czyli zabawa.
Podobnie jak w poprzedniej części jest ich 21.

Z przyjemnością muszę stwierdzić, że po raz kolejny nie zawiodłam się na tej grze. Co więcej - jestem mile zaskoczona, bo jak dla mnie zabawy zawarte na płycie są nie tylko równie ciekawe, ale także na tyle urozmaicone, że nie sposób się przy nich nudzić. Byłam pewna, że pewne czynności, które doskonale znałyśmy z części o zimie powtórzą się także w jesiennej wersji. Nie doceniałam jej twórców sądząc, że zabraknie im pomysłów na to, by zabawy były równie ciekawe i jednocześnie tak różne od tych poprzednich. Okazało się jednak, że to możliwe i oto mam przed sobą grę, której zabawy są zupełnie inne. A co najważniejsze, te także skupiają się na rozwoju umiejętności naszych dzieci o czym za każdym razem informuje nas Tabi.

Tym razem nasze dziecko trenuje:
- dostrzeganie subtelnych różnic,
 - spostrzegawczość,
- pamięć lokalizacji,
- logiczne myślenie,
- porządkowanie elementów,
- dedukcję,
- wyobraźnię przestrzenną,
- pamięć wzrokową,
- pamięć słuchową,
- koordynację ruchową,
- refleks,
- zdolności matematyczne,
- ortografię,
i wiele innych...
Muszę koniecznie dodać, że w odróżnieniu od wersji zimowej tutaj moje dziecko ma swoje ulubione gry do których wraca za każdym razem! Poprzednio podczas zabawy, nie zauważyłam, by Alicja miała jakiś swoich faworytów. Zazwyczaj spędzała mniej więcej tyle samo czasu przy każdej z nich. Chyba, że jakaś sprawiała jej więcej trudności - wtedy "katowała" ją wręcz cały czas, by wreszcie zdobyć swój upragniony puchar :) Tym razem oprócz tego, że sięga w zasadzie po każdą zabawę umieszczoną na płycie, trzy z nich zdecydowanie górują. Ala uwielbia wręcz bawić się w ogrodnika zbierającego jesienne liście; w magazyn, w którym należy odgadnąć, która sterta paczuszek widziana z góry odwzorowuje grafikę podaną obok (wymaga sporego skupienia i dedukcji ze strony malucha) oraz w pajączka, który musi uciekać przed spadającymi owocami. W tej ostatniej żałuję jedynie, że zdarzają się sytuacje, w których pajączek po prostu nie ma gdzie uciec i owoc tak czy inaczej po prostu musi na niego spaść. Wiem, że to polega na takim kombinowaniu, żeby do takiej sytuacji bez wyjścia nie dopuścić, jednak moje dziecko jest chyba jeszcze trochę za małe i czuje się wtedy bardzo zawiedzione. Mam jednak nadzieję, że wkrótce zrozumie o co chodzi i będzie miała jeszcze większą frajdę z tej zabawy.


Tutaj także pomysł ze stopniowaniem trudności gier sprawdza się rewelacyjnie. Alicja uwielbia przechodzić stopień wyżej, a moment w którym zdobywa puchar to już euforia. Nawet po przebyciu wszystkich szczebli zabawy moje dziecko wraca do nich "jako inne zwierzątko" i zaczyna zabawę na nowo. A jest w czym przebierać, w końcu postaci tak jak w zimie jest 9 :)


Gry są bardzo emocjonujące i zajmujące. Pewnie gdyby tak małej pozwolić, to spędzała by przy nich całe dnie. Co tu będę Wam zachwalać dalej. Uśmiech mojej córki mówi wszystko ;)

A jak nie wierzycie, to zerknijcie sobie na filmik, który dla Was przygotowałam prezentujący choć pokrótce niektóre z zabaw zawartych na płycie :)



Podsumowując...
ZALETY:
- minimalne wymagania sprzętowe,
- bardzo łatwa i szybka instalacja,
- łatwa obsługa,
- gra bez płyty w nośniku,
- możliwość regulacji dźwięku w każdej chwili podczas zabawy,
- możliwość regulacji dźwięku osobno dla lektora, efektów dźwiękowych jak i melodii płynącej w tle,
- duże urozmaicenie wśród gier i zabaw,
- proste i jasne polecenia,
- edukacyjny charakter programu,
- przyjemna grafika,
- odpowiednie udźwiękowienie,
- miły głos lektora,
- stopniowana trudność zabaw,
- motywuje do wytężonej pracy poprzez brawa i pochwały Tabiego oraz możliwość zdobycia pucharu po przebyciu wszystkich szczebli trudności,
- rozwija wiele umiejętności,
- ćwiczenia włączające się same, gdy dziecko zbyt długo przebywa przy komputerze,

WADY:
- brak!
Akademia Umysłu JUNIOR to program przeznaczony dla dzieci w wieku 5-9 lat - w 100% się zgadzam!!!
Wielkość pudełka: 20x14x4,5 cm
Cena: 39,90 zł

GORĄCO POLECAM!!!

I przy okazji zapraszam Was na stronę AKADEMII UMYSŁU JUNIOR, gdzie możecie ściągnąć bezpłatne wersje startowe gier, o których Wam tu pisałam. W ten sposób możecie sami się przekonać, że wcale nie przesadzam z tymi zachwytami ;)
>>ZAPRASZAM TU<<


UWAGA!
W związku z premierą najnowszej części: WIOSNA Producent przewidział SPECJALNĄ PROMOCJĘ:
Kup premierowy program a drugi otrzymasz GRATIS
Promocja trwa od 21-24.03.2013
Szczegóły na www.akademia-umyslu.pl


5 komentarzy:

  1. Wygląda na to, że naprawdę fajna zabawa. I niewielka cena.

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo podoba mi się ta gra, myślę, że moim Miśkom również przypadłaby do gustu, pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. złą cenę podałaś ;) 39,90 zł :) my mamy teraz zimę :) super gra!

    OdpowiedzUsuń
  4. O... właśnie czegoś takiego szukałam dla mojej chrześniaczki!!! Super! Jak zwykle dziewczyny jesteście niezawodne!

    OdpowiedzUsuń

UWAGA!!!
Komentarz nic nie kosztuje :P Skusisz się?? :)