Wiosna w Przystanku Runów - moc atrakcji!

Wiele razy pisałam Wam jak bardzo lubię fotografię. Podobnie jak Marta mam w domu bardzo pokaźną kolekcję zdjęć moich córek i nie tylko. A każda nowa twarz przed obiektywem cieszy mnie ogromnie. Ale fotografia to nie jedyne co bardzo lubię. Kolejnym moim małym bzikiem są podróże. Niekoniecznie jakieś długie i odległe. Ot po protu jakaś fajna odmiana. Coś innego niż dotychczas. I choć mieszkam blisko Warszawy zawsze wydawało mi się, że wszystko to co najciekawsze - jest okropnie od nas daleko.


Ale nie dalej jak w zeszłym roku odkryłam, że bardzo blisko mojego miasta znajduje się fantastyczne miejsce, w którym warto spędzić choć jeden weekend. Ale to z pewnością łatwe nie będzie, bo jak raz tam pojedziecie - to już koniec. Będziecie uzależnieni ;)

Gdy pierwszy raz zawitałam do 

http://www.kowboje.com.pl/

było to miejsce, które tak naprawdę dopiero raczkowało. Nasza pierwsza wizyta odbyła się zanim w ogóle miasteczko zostało otwarte. I nie ukrywam, że Wild West City w Runowie niemalże natychmiast skradło moje serce. Nie potrafiłam jeszcze wtedy wymienić wszystkich ochów i achów Przystanku Runów. Nie miałam pojęcia jak to miejsce wygląda podczas różnych imprez. Ale było coś co mnie ujęło. Po pierwsze to, że to nie jest takie sobie zwykłe Miasteczko Westernowe, w którym tylko idziemy popatrzeć na różne eksponaty i posłuchać kowbojskiej muzyki. Tutaj organizatorzy postawili na aktywność. Koniec z siedzeniem przed komputerem, oglądaniem bajek w telewizji czy też śledzeniem aktywności przyjaciół na Facebooku. Czas się ruszyć! Taka zabawa na świeżym powietrzu jest nie tylko zdrowsza, ale i znacznie ciekawsza. A tu bawimy się wszyscy razem, wspólnie, cała rodzinką! Dzieciaki, z którymi miałam okazję spędzić ten mój pierwszy raz w Runowie były zachwycone. A to najlepszy sposób na potwierdzenie moich słów.
Ale to nie wszystko - szalenie podobało mi się również zaangażowanie pracowników miasteczka. Dla nich to nie jest taka zwykła praca. To pasja. Ich pragnienie, by to miejsce rozwinęło skrzydła i stało się atrakcją, do której każdy z nas będzie wracał z uśmiechem na ustach (i nie mam tu na myśli jedynie we wspomnieniach, lecz w realu) z miejsca mi się udzieliło. I choć nie mam ani odrobinki korzyści z tego wszystkiego co Wam tu akurat wypisuje - sama zapragnęłam by wszyscy dookoła podzielali moją radość z tego, że Przystanek Runów staje się coraz ciekawszym i wesołym miejscem. 

Potem miałam okazje odwiedzić to miejsce raz jeszcze. Tego dnia w miasteczku organizowane były wyścigi psich zaprzęgów i po raz drugi byłam naprawdę bardzo zadowolona z tak spędzonego czasu (pisałam o tym >>TU<<). I wierzcie mi, że gdyby nie brak czasu - jeździlibyśmy do Miasteczka Westernowego w Runowie za każdym razem, gdy coś się dzieje. Czyli dość często, bo ostatnio jest tam cała masa fantastycznych imprez, które z ogromną przyjemnością Wam polecam. 
Najbliższa już 20 marca 2016r.


Więcej na temat planowanych atrakcji dowiecie się >>TU<<
Zachęcam do polubienia :)
I naprawdę polecam :)

4 komentarze:

  1. Łał świetne miejsce, kurcze szkoda żeby tak daleko mieszkamy ale wycieczkę zrobić kiedyś można Monika Flok

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem szukamy daleko a takie super miejsca sa na wyciągniecie ręki super azyl

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasem szukamy daleko a takie super miejsca sa na wyciągniecie ręki super azyl

    OdpowiedzUsuń

UWAGA!!!
Komentarz nic nie kosztuje :P Skusisz się?? :)