Miles z przyszłości

Gdy byłam mała uwielbiałam oglądać kreskówki Disney'a. Wtedy to był rarytas. 
Przygody Myszki Miki, Kaczora Donalda i Pluto można było śledzić bardzo rzadko. 
W niedzielnej dobranocce lub tuż po Teleranku.
A może to było 5-10-15? Sama już nie wiem.
Ale pamiętam, że te kreskówki były nadawane bardzo rzadko, a gdy już były w telewizji - nie można mnie było ruszyć sprzed ekranu.
 
Dziś naszym dzieciaczkom jest znacznie łatwiej. Nie dość, że kanałów z kreskówkami dla dzieci jest kilka, to jeszcze wśród nich znajdziemy takie, gdzie nadawane są tylko i wyłącznie bajki Disneya!
Oj, jak ja im zazdroszczę. Powiem Wam szczerze, że nawet teraz, gdy już jestem mamą i wydawałoby się, że wyrosłam już takich dziecinnych bajeczek to i tak chętnie zerkam na nowości tej wytwórni. Zarówno kreskówki jak i animacje Disney'a są zawsze śliczne i  bardzo ciekawe.
Uwielbiam je!
Dlatego też chciałabym Wam dziś polecić kolejny bardzo fajny serial, który niedługo pojawi się na antenie Disney Junior. Przyznam szczerze, że nie przypuszczałam nawet jak bardzo bajki te spodobają się moim dziewczynkom. Wydawałoby się, że to serial typowo chłopięcy, ale nic z tych rzeczy. Nawet moje panienki śledziły losy głównych bohaterów z zapartym tchem. Ale, zanim przejdę do sedna zdradzę Wam jej tytuł. Bo mówię Wam tu o

A dalczego według mnie miałby to być film wyłącznie dla chłopców? No cóż, po przeczytaniu krótkiej informacji na jego temat jakoś tak mi się skojarzyło. Mowa bowiem o kosmosie, o serialu, którego akcja rozgrywa się w przestrzeni kosmicznej. Poza tym głównym bohaterem tej animacji jest siedmioletni chłopiec. Brzmi bardzo męsko, prawda? Ale wcale tak nie jest.


Przede wszystkim Miles to bardzo wesoły i pomysłowy chłopiec, który nigdy się nie nudzi. Ma swojego wiernego przyjaciela - strusia Merc, z którym świetnie się bawi, a także zawsze może liczyć na jego pomoc w trudnych sytuacjach. Poza nim poznamy tu jeszcze pozostałych członków rodziny Callisto. Starszą siostrę Miles'a - Lorettę, oraz jego rodziców, którzy są naukowcami - Phoebe i Leo. Cała rodzinka jak już wspomniałam wcześniej - mieszka w przestrzeni kosmicznej. A poszczególne odcinki tego wesołego serialu opowiadają nam przygody całej rodzinki podczas odkrywania nowych światów. 





Niektóre planety występujące w animacji niestety nie istnieją naprawdę. Z jednej strony trochę to wprowadza w błąd małych telewidzów, ale z drugiej - bardzo rozwija wyobraźnię wśród dzieciaków! Moja Ala miała już lekcje związane z kosmosem w szkole i zna planety układu słonecznego, więc bez kłopotu odróżnia te prawdziwe od wyimaginowanych. No i dla nas to naprawdę świetna zabawa, bo po skończeniu bajki same wymyślałyśmy sobie własne planety. Niektóre były naprawdę niesamowite. Na przykład planeta bitej śmietany, gdzie żyją Wiśniostwory ;)







I tak podczas oglądania tego serialu dzieciaki dowiedzą się wielu rzeczy na temat kosmosu. Nie ukrywam, że słownictwo używane w tych dwóch odcinkach, które miałam już okazje oglądać jest bardzo "kosmiczne". I nie mówię tu teraz o nazewnictwie niektórych zjawisk czy planet, choć tego także jest całkiem sporo. Chodzi mi raczej o to jak poszczególne postacie zwracają się do siebie, jakie mają powiedzonka itp. Żeby serial był bardzo "kosmiczny" ich slang jest równie niesamowity co otoczenie w jakim żyją. Nie będę Wam tu niczego przetaczać, jestem pewna, że ciekawiej będzie samemu wyłapywać takie "perełki" podczas oglądania serialu :) Na początku zastanawiałam się, jak to odbiorą moje dziewczynki., Czy nie będzie dla nich tego za dużo, czy zdołają zrozumieć o co chodzi w serialu. Ale jak się okazuje, nie było tak źle. Oczywiście Natalka i tak niewiele z tego wszystkiego rozumie, ale Alicja była zachwycona. Już sobie wyobrażam jak teraz będą wyglądały nasze rozmowy. Alicja ma ogromną wyobraźnię, a nowe słownictwo chłonie jak gąbka. Więc jestem pewna, że ten serial nauczy ją sporo nowych rzeczy. ;)
W serialu tym jest bardzo dużo kosmicznych imion. Przyznam szczerze, że podczas oglądania nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy. Na przykład struś Merc - jego imię to skrót od Merkurego. A Callisto? To nazwisko pochodzi od Jowisza. Hm... ciekawe co jeszcze... musimy dobrze się w słuchać :)





Warto też wspomnieć o tym, że animacja ta jest naprawdę śliczna. W zasadzie, jeśli mówimy o Disney'u to nic nowego, ale ja nie byłabym sobą gdybym do tego nie nawiązała. Postacie występujące w serialu są bardzo ładne i sympatyczne (struś skradł serce mojej Natalki ;),  a całe otoczenie w jakim żyją nasi bohaterowie niezwykle barwne i takie... niesamowite! W tworzeniu tego serialu pomagali eksperci z NASA. Może to właśnie dlatego wszystko jest tam takie realistyczne?
Wydawało by się, że tam w górze jest ciemno i nudno, ale w tej bajce wcale tak nie jest. Wręcz przeciwnie, wszystko jest bardzo kolorowe i takie realistyczne, że niemalże namacalne. Mam wrażenie, że to nie animacja, lecz życie. Bardzo mi się podoba :) Sporą atrakcją dla dzieciaków są tutaj także występujące w serialu gadżety. Na przykład kosmiczna deskorolka czy deska surfingowa, na której można śmigać po falach w wirze kosmicznym. To dopiero musi być frajda!






Ogólnie ten serial wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie. A moja Ala już dopytuje, kiedy będzie mogła obejrzeć kolejne odcinki :) Tak więc chyba mamy nowych ulubieńców i serial, który z przyjemnością będziemy śledzić całą rodzinką. Wam także go polecam!
Pamiętajcie!



PREMIERA SERIALU JUŻ 
23 MAJA O 9:55 
TYLKO W 
DISNEY JUNIOR!!!

2 komentarze:

  1. a ja wcale sie nie ciesze z tego powodu ze w dzisiejszych czasach sa takie kanaly w tv, bo dzieciaki jak raz obejrza to ciezko je sprzed ekranu wygonic. Niestety kiedys zdecydowanie wiecej czasu spedzalismy na dworzu, na lawce, na trawie z kolezankami. A teraz dzieci coraz grubsze i mniej odporne, a takze mniej umieja zrobic w domu w porownaniu do nas w tamtych czasach. Zabijaja czas przed ekranem tv, komputera, tableta czy komorki. Straszne ida czasy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, ze brak ruchu u dzieci w wieku 7-8 lat to nie wina komputera i tv tylko nas rodziców. Jeśli nie zorganizujemy dzieciakom czasu na powietrzu to same tego nie zrobią. Fakt, my jako dzieci częściej byliśmy na podwórku, ale to były inne czasy. Na dzieci nie czyhało wtedy tak wiele niebezpieczeństw co teraz. Ja nie widzę nic złego w takich programach. Moje dziewczyny nie patrzą tak dużo w tv. Często spędzamy czas w zupełnie inny sposób. Ala jeździ na rolkach, na rowerze, biega po podwórku z przyjaciółmi. A gdy przychodzi zmęczona do domu, nie wiedzę nic złego w tym, ze poleży przed tv i popatrzy na fajne bajeczki. I ciesze się, że są one na każde zawołanie :)

      Usuń

UWAGA!!!
Komentarz nic nie kosztuje :P Skusisz się?? :)