Tilox

Ania już niejednokrotnie pisała Wam o zeszytach dla dziewczynek Lilla Lou, więc i ja chciałabym zaprezentować Wam coś podobnego, jednak tym razem jest to skierowane wyłącznie da chłopców. 


W nasze ręce trafił zestaw trzech zeszytów kreatywnych Tilox. Każdy z nich przeznaczony jest do twórczej zabawy. Bo czy tylko dziewczyny mogą zajmować się projektowaniem strojów czy też fryzur? Chłopcy oczywiście również mogą wykazać się kreatywnością i stworzyć swoją własną armię robotów czy też samolotów...


WARRIORS 
To zeszyt w którym nasze dziecko ma za zadanie stworzyć wojowników, którzy doprowadzą do zwycięstwa nad siłami ciemności.



W środku znajdują się dwujęzyczne opisy, które przedstawiają nam czterech dowódców. Każdy z nich ma inne zadanie do wykonania. W pierwszym trzeba wykreować palladynów Arrowa, którzy odbiją twierdzę zajętą przez wrogów. W drugim zadaniu należy stworzyć drużynę Daltona, która zejdzie do katakumb i uratuje miasto Guatr'eos. Trzecia misja polega na zaprojektowaniu nieustraszonych wojowników, którzy pod dowództwem Rebela pokonają siły chaosu. Ostatni quest polega na narysowaniu drużyny Yorgusa, która wejdzie na tereny nieprzyjaciela i zdobędzie potrzebne zasoby wody.



AIR FORCE
Tutaj zadaniem młodego projektanta jest zaprojektowanie samolotów, które wezmą udział w misjach mających na celu zniszczenie wroga.



W środku czekają na nas cztery zadania. W jednym z nich należy zaprojektować bombowce, które zniszczą bazę wojskową i skład broni wroga. W drugim trzeba stworzyć samoloty szpiegowskie, które zdobędą informacje o wrogich wojskach. Trzecim zadaniem jest narysowanie helikopterów, które przetransportują pluton do bazy. Ostatnie zadanie polega na zaprojektowaniu myśliwców, które pokonają wroga.



ROBOTS
W tym zeszycie dziecko musi wymyślić i narysować roboty, które wezmą udział w najniebezpieczniejszych kosmicznych zadaniach. Wszystko po to, aby uratować galaktykę przed wrogami.



Cztery misje, każda z nich niezwykle ważna dla przetrwania ludzkości. W pierwszej trzeba stworzyć armię, która pokona Thoraxa i obron galaktykę Orion. Drugie zadanie polega na narysowaniu żołnierzy, którzy zgładzą Maullix'a i ochronią galaktykę Zento. Trzecia misja to zaprojektowanie robotów kapitana Craba, którzy odbiją załogę Scythe. Ostatnie zadanie polega na stworzeniu oddziału, który pokona najeźdźców Arachneoxa.



Jak widzicie zadania, które mają do wykonania mali projektanci są typowo chłopięce. Walki, samoloty, roboty, wojownicy, ochrona świata i ludzkości, pokonanie wrogów... To jest coś co zapewne większość chłopców uwielbia.

Są to wydania zeszytowe, z miękkimi okładkami. Są dosyć cieniutkie, w każdej znajduje się 28 stron, na której znajdziemy zarówno zarysy wojowników, które należy rozrysować według własnego pomysłu i wyobraźni oraz gotowe ilustracje przestawiające nam przykłady wojowników, robotów oraz samolotów.
W każdym zeszycie jest do wykonania dziewiętnaście projektów. Przy takiej ilości zabawa gwarantowana na długie godziny :)
Kartki są dosyć grube, prace nie przebijają na drugą stronę, mocniej przyciśnięta kredka nie odbija się na kolejnej kartce, a pisaka nie widać na odwrocie (specjalnie sprawdziłam).
Jakość wykonania jest naprawdę porządna, a sam pomysł na stworzenie takiego czegoś świetny :)

Dodatkowo w każdej z tych trzech książeczek znajdują się po dwa modele samolotów do składania. Dołączona jest również instrukcja jak należy je złożyć. 


Nie będę kłamała, że Nikodem też to lubi... On po prostu nie zna jeszcze za bardzo takiego czegoś, bo nie ogląda takich bajek (choć coraz bardziej go do tego ciągnie). Jednak wie co to są roboty, samoloty, wojownicy. Więc po przeczytaniu mu tych wszystkich zadań stwierdził, że rozumie o co chodzi. Z ogromną przyjemnością przystąpił więc do tworzenia i tutaj kolejny problem...Synek ma pięć lat, nie potrafi jeszcze narysować nic tak dokładnego, równego, szczegółowego. Więc z pomocą przyszłam mu ja. Wspólnymi siłami stworzyliśmy pierwszego Nikusiowego robota wojownika oraz myśliwiec.





Pomysły w większości Nikodema. To on wymyślał co trzeba narysować, ja tylko trochę pomagałam we wcieleniu jego zamysłu w życie. Jeżeli chodzi o kolorowanie to dobór kolorów oraz cała reszta już całkowicie wykonana przez Nikusia. Sądzę, że nawet nieźle nam wyszło :)



 Mimo tego, że Nikodem jest jeszcze odrobinę za mały na te zeszyty to powiem Wam, że i tak zarówno jemu jak i mnie bardzo spodobał się pomysł z projektowaniem. Nie jest to zwykła kolorowanka, która po chwili może się znudzić, jest to natomiast coś co nie tylko rozwija zdolności manualne naszego dziecka, ale również jak najbardziej działa na jego wyobraźnie. Takie połączenie zabawy z nauką - przyjemnego z pożytecznym...



WARRORS, AIR FORCE, ROBOTS
format: 23x23 cm
ilość stron: 28
cena za sztukę: 9,90 zł
cena całego kompletu: 22,90 zł

8 komentarzy:

  1. Hmm... Jedyne, co mi na myśl przychodzi... Straszne to... Napewno nie dla parolatków... Tematyka zamulająca umysł... Mój czteroipółlatek ma ciekawsze książeczki do uzupełniania i zabawy... Dla starszków pewnie w sam raz, ale o tym to się przekonam, gdy mój syn podrośnie. narazie nie mamy zamiaru wprowadzać takiej tematyki. Postacie z bronią w ręku narazie nie dla nas... Chociaż jakoś piratom udało się wtargnąć do naszych zabaw... A to jakby nie patrzeć zwykli bandyci i złodzieje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wkropka.. Przepraszam Cię.. Piszemy "na pewno" i "na razie". Błagam! Zapamiętaj.

      Usuń
    2. Anonimie...bidulku.. Siedzisz w sobotni wieczor i sprawdzasz poprawnosc komentarzy... Slodkie...
      Mimo wszystko... Dzieki za przypomnienie ;)
      A na temat postu jakos nic nie piszesz... A szkoda...

      Nastepnym razem bede pisac komentarze patrzac w monitor, bo jakos rownolegle pisanie i szukanie wzrokiem moich urwisow nie wychodzi na dobre polskiej ortografii...

      Usuń
    3. Nie. Ciekawi mnie zdanie innych.
      Co do błędów, bardzo rzucają się w oczy i nie ma co zwalać winy na "szukanie wzrokiem urwisów".
      Jeżeli interesuje Cię moje zdanie na temat książeczek, już piszę. Mojemu synkowi nie kupiłabym, dlatego że taka tematyka na razie go nie interesuje. Mam zamiar jednak je kupić dla synka mojej szwagierki, który uwielbia i szaleje za robotami, samolotami.

      Usuń
    4. Wine zwalam nie tyle na szukanie wzrokiem urwisow, co na moj VSL... Bardzo ciekawe zjawisko.... Na cos trzeba zwalic...;) VSL- owcy skojarza popelnienie bledu, jesli go "zobacza"... Jesli chodzi o ortografie, to zwykle nie popelniam bledow, gdy sie skupiam... Bo wyraz z bledem "wizualnie" mi nie pasuje, ale jesli nie spojrze jeszcze raz na to co napisalam, to pech.... I "byk sie strzelil".... Szkoda tylko dzieci myslacych prawopolkolowo, dostajacych "pale" za dyktando... Zabija sie wtedy ich potencjal....

      Usuń
  2. Witam,
    dotychczas lubiłam Wasz blog, korzystałam z niektórych pomysłów i pewnie nadal będę tu zaglądać.
    Niestety jestem po prostu rozczarowana i zażenowana, że proponujesz takie kreatywne zeszyty dla dzieci. Na rynku jest obecnie wiele ciekawych i rozwijających wyobraźnię propozycji, które nie odwołują się do walki i niszczenia wroga (czy dla Ciebie zwrot "niszczenie wroga" oznacza coś innego, niż zabijanie? dla mnie jest on niestety jednoznaczny).
    Moim zdaniem nie jest to propozycja ani dla kilkulatka, ani dla starszaka.
    Pozdrawiam
    Iwona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam, że Nikodem jest na to za mały, nie zna jeszcze takich rzeczy. Ma 5 lat więc spokojnie ma na to jeszcze lat kilka. Niestety nie da się zaprzeczyć, że dzieci nieco starsze często lubują się w czymś takim. Walki, misje, wojownicy, roboty... Są to rzeczy typowo chłopięce i wiele osób zezwala swoim dzieciakom na oglądanie i interesowanie się taką tematyką. Jeżeli tak jest to już nie mi oceniać czy robią dobrze czy źle. Ja polecam te zeszyty właśnie dla takich osób. Rozumiem, że Tobie mogą się one nie podobać, ale to nie znaczy, że nie można ich zareklamować innym :) Pozdrawiam

      Usuń

UWAGA!!!
Komentarz nic nie kosztuje :P Skusisz się?? :)