Jakiś czas temu po raz pierwszy zetknęłyśmy się z pewną grą. Nazywa się ona:
i tak naprawdę, gdyby wtedy ktoś powiedział mi, że jest to rewelacyjna zabawka dla dzieci wyśmiałabym go natychmiast :)
A dlaczego?
Bo wewnątrz w zasadzie nie ma niczego poza drewnianymi patyczkami w czterech kolorach: niebieskim, żółtym, czerwonym i zielonym, i kilku kolorowych kart z różnymi fikuśnymi wzorami. To raczej dziwne, by taka gra zachwyciła kilkulatka w obecnych czasach. W końcu nic tu się nie rusza, nie wydaje dźwięków. Powiedziałabym wręcz, że ta gra w niczym nie przypomina zabawkę XXI wieku :)
To rzeczywiście jest rewelacyjna gra dla dziecka, a brak wszelkiego rodzaju urządzeń, baterii i skomplikowanych zasad to chyba jej największa zaleta. Z przyjemnością muszę stwierdzić, że "Patyczaki" od kilku tygodni są u nas numerem jeden i jestem z tego powodu bardzo zadowolona :)
A teraz powiem Wam dlaczego :)
Choć jak już wspomniałam w pudełku nie znajdziemy zbyt wielu elementów to gra ta nadaje się w sam raz dla dzieci w rożnym wieku i rożnych zainteresowaniach. Można się nią bawić na wiele rożnych sposobów, a co najważniejsze - zajmuje nasze dziecko na długi czas i sprawia, że ten czas jest dobrze wykorzystany. Bo gra rozwija u naszego dziecka umiejętności manualne jak i kreatywność. Oj... przejdę może do konkretów, bo w zasadzie mogłabym ją tak zachwalać godzinami!
Gra przeznaczona jest dla dzieci od 3 do 6 lat
Moja pięciolatka jest nią zachwycona, ale jedenastoletnia bratanica także świetnie bawiła się Patyczakami :)
W pudełku umieszczonych jest 48 patyczków w czterech kolorach oraz 8 dwustronnych plansz. Na każdej z nich są wzory przedmiotów, istot żywych czy widoków, które można ułożyć z dołączonych do gry patyczków. A zabawa polega głównie na budowaniu tych lub podobnych wzorów samodzielnie.
Najprostszy sposób zabawy to oczywiście odwzorowywanie zaproponowanych schematów z kart. Tutaj twórcy gry zadbali, by zabawa miała różny stopień trudności. Dla maluszków są proste wzory w skali 1:1, dla nieco sprytniejszych dzieci schematy są mniejsze i bardziej skomplikowane a małe cwaniaki mają natomiast najtrudniejsze zadanie, gdyż ich karty zawierają dość trudne i małe wzory.
Ale oczywiście nie warto po przestawać na tym jednym sposobie zabawy. Są tu również inne propozycje. można np tworzyć własne wzory, a potem odrysowywać je na kartce i kolorować, można uczyć się na patyczkach liczyć, a dodanie do gry innych elementów (np. guziczków) sprawia, że nasze możliwości tworzenia są jeszcze większe!
Poza tym Patyczaki to również gra dla dwojga. Najprostszy sposób zabawy to taki, gdy jedno z dzieci rysuje jakiś schemat na kartce, a drugie stara się je zbudować za pomocą patyczków. Można też trenować pamięć, gdy jedno dziecko buduje coś z patyczków a następnie zakrywa wzór, a drugi uczestnik zabawy musi odtworzyć ów schemat z pamięci. My często bawimy się również tak, że ja układam kilka patyczków w jakiejś nietypowej kombinacji, a Alicja dodając kilka innych (dowolną ilość) musi z mojego wzoru stworzyć coś konkretnego.
Ta gra jest naprawdę rewelacyjna. Stwarza tak wiele możliwości, że aż trudno zliczyć. Możemy nimi rysować, tworzyć konstrukcje, liczyć, grać. Patyczki służą mojej córce do tworzenia zagród dla zwierzaków, są mostami i zjeżdżalniami, murami i płotkami, czasem służą jako pałeczki gdy mała gra koncert na garnkach, innym razem imitują latający dywan, gdy bawi się małą laleczką w Alladyna. Muszę przyznać, że im dłużej bawimy się patyczkami, tym więcej pomysłów mamy na ich wykorzystanie.
Patyczki są lekkie i wytrzymałe. Każdy pokryty jest farbą, która nawet przy wielu długich zabawach nie kruszy się i nie odpada.
Odkąd ta gra jest w naszym domu nie ma dnia, by mała z niej nie korzystała, a pomysłów z wykorzystaniem tych kolorowych patyczków mogłabym wyliczać jeszcze bardzo wiele!
U nas zabawka się sprawdziła. Zatem zdecydowanie dają 5/5 i polecam!!!
CENA: 43,99zł (w sklepie merlin.pl) POLECAM!!!
świtne, muszę je mieć, napewno spodobają się córce
OdpowiedzUsuńO kurcze, fajne! Proste i ciekawe. Taka miła odmiana od klocków i puzzli. Mój Kacper na pewno się ucieszy!
OdpowiedzUsuń