Zarówno u nas jak i u Marty sezon na choroby został otwarty i niestety kwitnie nie zwracając uwagi na to jak zmienia się wszystko za naszymi oknami. Dzieciaki wciąż pokasłują, chrypią i gorączkują... Ech... niech to wreszcie minie, bo zaczynam nie lubić tej mojej ulubionej pory roku.
A wiosna jest po prostu piękna. Wszystko wokół kwitnie i budzi się do życia. Z samego rana, zanim moje dziewczyny wstaną zawsze otwieram szeroko okno w kuchni i słucham jak ptaki na drzewach tuż obok zaczynają swoje śpiewy... cudo... :)
Ale nie o tym chciałam dziś pisać. Ten wstęp miał nas tylko usprawiedliwić z tych ostatnich nieobecności na blogu. Mam nadzieję, ze już wkrótce znów zaczniemy być bardziej aktywne :)
Dziś zamierzam pokazać Wam piękne rzeczy, które tworzy Kolorowa Apaszka
Moja najmłodsza latorośl i ja miałyśmy okazję osobiście się o tym przekonać, gdyż w nasze ręce wpadły dwie rzeczy stworzone przez nich.
Są nimi:
dwustronna apaszka oraz metkowiec
Zacznę może od zabawki, bo to właśnie ją zaczęłyśmy testować najpierw. Ja uwielbiam tego typu rzeczy. Pamiętam jeszcze jak moja obecnie kilkunastoletnia bratanica uwielbiała się bawić tego typu szmatkami i moja mama specjalnie dla niej szyła taką cienka podusię z rączkami, nóżkami i afrem na głowie.
Emilka dość długo nie rozstawała się z nią na krok. A przecież wtedy jeszcze metkowce nie były tak popularne jak teraz. Gdy moja Alicja była mała zupełnie zapomniałam o pasji Emilki i niestety mała nie doczekała się swojej metkowej przytulanki. Jednak przy Natalce nadrobiłam te zaległości własnie dzięki Kolorowej Apaszce :)
Co w tej zabawce jest takiego nadzwyczajnego? Przecież to zwykła szmatka ze wstążeczkami!
Ano własnie to!
Przede wszystkim wbrew pozorom dzieciaki wcale nie musza mieć jakiś strasznie wymyślnych zabawek by zajęły one ich uwagę na długi czas. Moja córeczka chętnie bawi się pudełeczkiem po jogurcie lub nie używanym i wyparzonym smoczkiem do butelki. Im prostsza zabawka tym lepiej. Dajcie im cokolwiek w rękę a na pewno będą zachwycone.
Poza tym taką zabawka nasze dziecko za nic w świecie nie jest w stanie zrobić sobie krzywdy. Taka "szmatka" ze wstążeczkami jest mięciutka i przyjemna w dotyku. Można ją miąć w rękach, wyginać, zgniatać i patrzeć jak się prostuje. Szarpać, ciągnąć za wystające elementy i bawić się w nieskończoność.
Wystające elementy sprawiają, ze maluch łatwo ją chwyta, przekłada z reki do reki. Dla takich małych i niesprawnych raczek, to wspaniały trening :)
W tym przypadku podoba mi się również, że zabawka ta jest baaardzo kolorowa dzięki czemu przyciąga uwagę mojego dziecka. Zauważcie, ze każda ze wstążeczek wszytych do wewnątrz ma inny kształt, kolor itp. Zatem maluszek za każdym razem gdy sięgnie po taką zabawkę znajdzie w niej coś innego, nowego i fascynującego. No, chyba, że za każdym razem będzie sięgał dokładnie w tym samym miejscu, co jak wiemy jest nie możliwe.
Fajne są również tkaniny wykorzystane do tej zabawki. Z jednej strony pstrokata i wesoła w kolorowe sówki. Z drugiej jednokolorowa, ale milusia i przyjemna. Zauważyłam na przykład, ze moja Natalka usypiając uwielbia się do czegoś przytulać i naciągać to sobie na oczy. Jednak pieluszka, którą rodzice często stosują do usypiania maluchów jej nie odpowiada. Jest chyba za duża. Tak sądzę. Tym czasem ten metkowiec sprawdza się wyśmienicie :)
Takie kilkumiesięczne maluchy mają tez tendencję do żucia wszystkiego co wpadnie w ich małe rączki. Moja córcia pcha do buźki dosłownie wszystko więc tym chętniej podsuwam jej metkowiec. Natalka żuje wszystkie wstążeczki po kolei, a ja ciesze się, że jest to zabawka, którą żaden kłopot utrzymać w czystości i przy każdej zabawie nie serwuje mojemu dziecko kolejnej porcji zarazków. Wystarczy dorzucić ja do prania, gdy wrzucam ubranka małej. A gdy akurat nie tego dnia nie uruchamiam pralki mogę spokojnie uprać metkowiec w ręku. Zajmuje mi to dosłownie chwilkę, zabawka ta schnie w mgnieniu oka i podczas tych wszystkich zabiegów nie niszczy się, nie blaknie, nie traci swojego pierwotnego kształtu. Powiem krótko - wciąż wygląda jak nowa.
Moja córeczka bawi się ta zabawką już chyba od ponad miesiąca. Nie jestem pewna, bo czas przy chorobie dwóch dziewczyn ucieka strasznie szybko. Ale na pewno jest ona z nami masę czasu i jak dotąd mała się nią nie znudziła. Lubię, gdy moja córeczka leżąc sobie na pleckach przygląda się tej szmatce, piszczy do niej zadowolona i gaworzy. To naprawdę fajny widok.
Tak niewiele, a ile radości ;)
Ale jak już wspomniałam, oprócz metkowca otrzymałyśmy jeszcze apaszkę. I ciszymy się z niej baaardzo! Jest idealna na wszystkie chłodniejsze wiosenne dni :)
Przede wszystkim szalenie mi się podoba jej wzór. Podobnie jak wyżej opisana zabawka z jednej strony ma śliczne kolorowe sówki, z drugiej zaś bardzo przyjemny i miły w dotyku materiał (minky). Uwielbiam takie. Apaszka nie podrażnia delikatnej skóry mojego dziecka, jest przyjemna w dotyku i delikatna. Natalka nie przepada za żadnymi szaliczkami ani apaszkami, ale w tym przypadku nie protestuje. Mam wrażenie, ze w ogóle nie zauważa, że ma ją na sobie :)
Poza tym chustka ta jest łatwa w użyciu. Nie zsuwa się z szyi malucha dzięki mocnej rzepie za pomocą, której umieszczamy apaszkę na właściwym miejscu.
Apaszkę podobnie jam metkowiec łatwo utrzymujemy w czystości. Możemy ją prać w pralce jak i ręcznie. Materiał nie mechaci się, nie blaknie. Cóż mogę powiedzieć. Jestem zachwycona! :)
POLECAM!!!
Jaka słodzina... A ta chusta w sowy normalnie bomba :)
OdpowiedzUsuńApaszka i mi się bardzo podoba.
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńśliczna modelka :)
OdpowiedzUsuńmoje niemowlę średnio lubiło metkowca ;)
Super instrukcja:) tez właśnie tworzę dla swojej malutkiej, uwielbia ciumciać sobie metki, wszędzie je wynajdzie. Ostatnio po takim kontakcie z tasiemką pojawiło się kilka krostek na buzi i zasnatawiam się na ile te tasiemki są bezpieczne dla dzieciątek? One są z poliestru a on tworzony jest z niezdrowych składników wiec....co wy mamusie na to? Jakie macie zdanie na ten temat?
OdpowiedzUsuń