Odkąd moje dziewczyny śpią w jednym pokoju - zawsze zasypiają przy zgaszonym świetle. Nigdy nie miałam problemu z tym, że jedna z nich boi się ciemności czy coś takiego. Więc gdy jest pora spania - wyłączamy światło, całujemy małe główki na dobranoc i zostawiamy je same. Ale czasem zdarza się, że choć zbliża się czas na spanie, żadna z nich ani odrobinkę nie jest śpiąca. Staram się więc jakoś urozmaicić im ten czas oczekiwania na sen, by nie rozbrykały mi się za bardzo. Bo wtedy to nie wiem kiedy w ogóle by zasnęły. I tak niekiedy czytam im coś na dobranoc, czasem włączam im cichutko muzykę. A ostatnio mam też zupełnie inny sposób na zasypianie moich panienek :)
Dzięki uprzejmości
do naszego domu trafiła maleńka, ale wprost przecudna lampka.
Moje dziewczyny są nią zachwycone, dlatego też postanowiłam ją Wam polecić :)
Lampka, o której Wam dziś opowiem jest naprawdę bardzo malutka. Jej wysokość (wraz z podstawą) to około 10cm. Średnica kuli umieszczonej na szczycie nie przekracza 8 cm. Do zestawu dołączony jest mały zasilacz na 3 baterie (tak zwane paluszki), który podłączamy do lampki. Nie ukrywam zatem, że gdy ją zobaczyłam nie byłam mile zaskoczona. Takie to małe, niepozorne. Czym taka niewielka kuleczka może mnie zaskoczyć? Byłam przekonana, że lampka ta szybko znudzi się dziewczynom i już. Nie dawałam jej zbyt wielkich nadziei.
Ale ta moja opinia utrzymywała się tylko do momentu, aż zapadł zmrok i wreszcie mogłam wypróbować nasz nowy sprzęt. Włożyłam baterię, wszystko podłączyłam zgasiłam światło, uruchomiłam lampkę i... cały pokój zalała fala różnobarwnych cieni, które poruszając się zahipnotyzowały nas w mgnieniu oka. Bo jak się okazało, kula umieszczona na lampce przez cały czas obraca się wokół własnej osi i dlatego też kolorowe światła także są w ciągłym ruchu. Byłam w szoku. Podobnie zresztą jak i pozostali domownicy. Efekt jest niesamowity! Nigdy nie spodziewałabym się, że takie niewielkie "coś" może mieć aż taką moc!
Jak wiecie lampeczka ta jest maleńka, a co za tym idzie jest także bardzo leciutka. Gdyby nie to, że jest ona wykonana z plastiku i przyznam szczerze wydaje się być bardzo delikatnym urządzeniem - Natalka spokojnie mogłaby z nią hasać po całym domu. Unikam jednak takich harców, bo gdyby coś się popsuło - chyba bym się zapłakała. Ta lampka jest rewelacyjna i wole obchodzić się z nią jak z jajkiem, niż ją stracić ;)
Sama obsługa lampki jest banalnie prosta. W zasilaczu jest niewielki przełącznik, który należy przesunąć by ją włączyć lub wyłączyć. Nawet Natalka świetnie sobie z tym radzi. Więc jak widzicie nie jest to trudne. Podoba mi się także, że kabel zasilający jest dość długi. Łatwo więc przenosić lampkę z miejsca na miejsce. Moja Alicja ostatnio stawia sobie całe urządzenie na małym stołeczku obok łóżka,a włącznik kładzie obok siebie na łóżko by mieć go pod ręką. Bo zapomniałam Wam napisać, że żeby nasza lampeczka się obracała musi stać równiutko. Przechylając ją w którąkolwiek stronę sprawiamy, że kula się zatrzymuje.
Jak widzicie nasza nowa lampeczka jest cudowna. Wszyscy bardzo ją lubimy, a w szczególności moje dwie panienki. Choć początkowo wydawało mi się, że urządzenie to ne jest zbyt solidne, to jak dotąd nie mogę narzekać. Fakt, bardzo o nią dbamy, ale naszą lampkę używamy bardzo często od kilku tygodni i jak dotąd nie mam żadnych zastrzeżeń. Nic się nie popsuło, nic się nie zacina. A nawet jak się okazuje, taki kalejdoskop nie jest jakimś strasznym pożeraczem prądu, bo jak dotąd nasz sprzęt działa cały czas na tych samych bateriach i nie wygląda na to, żebyśmy musieli wkrótce myśleć o zmianie :)
Gdybym miała coś w niej zmienić, to może pomyślałabym o umieszczeniu zasilania w podstawie lampki, tak by uniknąć dodatkowego kabelka. Ale powiem Wam, że to tylko takie moje widzimisię. Wydaje mi się, że tak skonstruowana lampeczka byłaby po prostu jeszcze piękniejsza. Jednak to nie zmienia faktu, że z tej, która mamy teraz w domu jestem bardzo zadowolona.
Nie zamieniłabym jej na żadną inną :)
wymiary: 10x8cm
wymagania: 3 baterie AA (LR6)
POLECAM!!!
O jakie cudności, szkoda, że nie upolowałam czegoś takiego jak Niuniek bał się spać w ciemnościach...
OdpowiedzUsuńDla maluszka to jest idealna lampka nocna, przy której świetnie się będzie uspokajał.
OdpowiedzUsuńChyba sprawie coś takiego bratanicy
OdpowiedzUsuńO matko! Jaka cudna!
OdpowiedzUsuńMamy coś co daje podobny efekt, ale jest to żarówka led DISCO PROJEKTOR na allegro niecałe 10zł :D a frajda niezła, jescze większą frajde mały ma z innej żarówki też ledowa, ale ta jest na pilota i może sam zmieniać kolory :) cena rozna w zaleznosci od mocy 25- 35 zł
OdpowiedzUsuńwspaniała właśnie takiej szukałam ;0 gdzie do nabycia ? odlotowa ;)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńCzy mogłaby by Pani podać producenta tej lampki? W Empisie chwilowo jej nie mają, a zależy mi, żeby ją dostać. Wprawdzie znalazłam na innych stronach, ale wolałabym uniknąć "podróbki" :)
Pozdrawiam
Dojrzałam na pudełku nazwę TOBAR :) to pewnie to...
Usuń