Ania pokazywała Wam jakie pierniczki powstały u nich w domku, ja dzisiaj pokażę Wam te, które wykonałam razem z Nikodemem :)
Tak jak Ania nigdy dotąd nie miałam okazji robić pierników i tak jak ona w końcu w tym roku się na to skusiłam. Tegoroczne święta spędzimy u teściowej, będzie trochę rodzinki i ja zadeklarowałam, że zajmę się słodkościami. Nie mogłoby więc zabraknąć pierników, choć te, które wykonałam nie są z całą pewnością klasyczne ;)
Tak jak Ania nigdy dotąd nie miałam okazji robić pierników i tak jak ona w końcu w tym roku się na to skusiłam. Tegoroczne święta spędzimy u teściowej, będzie trochę rodzinki i ja zadeklarowałam, że zajmę się słodkościami. Nie mogłoby więc zabraknąć pierników, choć te, które wykonałam nie są z całą pewnością klasyczne ;)
U nas rodzinka jest dosyć liczna więc podane proporcje są spore. Nie powiem Wam ile dokładnie wyszło mi z nich ciastek, ale mam je zamknięte w siedmiu różnej wielkości pojemniczkach ;)
Potrzebujemy:
- 1 kg mąki
- 50 dag masła
- 4 jajka
- 40 dag cukru pudru
- 4 łyżki mleka
- 2 przyprawy do pierników
- 6 łyżek kakao
- 4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 cukry waniliowe
- 1 aromat (u mnie migdałowy)
Wykonanie, no cóż jak to bywa z ciasteczkami - wszystkie składniki wrzucamy do miski i zagniatamy jednolite ciasto. Na taką ilość składników miska musi być dość spora, my zaczęliśmy w za małej i w połowie przenosiliśmy się do większej, bo nie było jak mieszać ;)
Zagniecione ciasto wkładamy do lodóweczki. U mnie leżało sobie całą noc.
Kiedy ciasto jest już porządnie schłodzone, urywamy po kawałku i wałkujemy, powiedzmy tak na pół centymetra. Ciasteczka delikatnie urosną więc nie ma co szaleć z tą grubością ;)
Po wałkowaniu oczywiście wycinamy foremkami kształty, tutaj naprawdę wielkie pole do popisu mogą mieć nasi mali pomocnicy. Nikodem miał radochę, a dodatkowym wyzwaniem było to, aby wycinane "obrazeczki" były jak najbliżej siebie, aby jak najwięcej ciasteczek udało się wyciąć z jednego rozwałkowanego kawałka ;)
Po wałkowaniu oczywiście wycinamy foremkami kształty, tutaj naprawdę wielkie pole do popisu mogą mieć nasi mali pomocnicy. Nikodem miał radochę, a dodatkowym wyzwaniem było to, aby wycinane "obrazeczki" były jak najbliżej siebie, aby jak najwięcej ciasteczek udało się wyciąć z jednego rozwałkowanego kawałka ;)
Wycięte ciasteczka przekładamy na blaszkę najlepiej posmarowaną olejem, ponieważ pierwszą partię piekłam bez posmarowania i po momencie nie mogłam ich już odczepić od blaszki, wszystkie więc skończyły połamane... Późniejsze partie wkładałam na posmarowaną blaszkę i odchodziły super.
Pieczemy je w piekarniku nagrzanym do 200 stopni około 10 minut. Powiem Wam, że wszystko zależy od piekarnika.
Pieczemy je w piekarniku nagrzanym do 200 stopni około 10 minut. Powiem Wam, że wszystko zależy od piekarnika.
Na koniec kiedy przestygły wszystkie włożyłam do plastikowych pojemniczków i schowałam do szafki. Przed samymi świętami zajmiemy się lukrowaniem i ozdabianiem ;)
Dodam tylko, że ja użyłam aromatu migdałowego i jest on naprawdę wyczuwalny w ciasteczkach. A przez kakao ich kolor nie jest taki typowo piernikowy, tylko ciemniejszy. Dlatego właśnie wspominałam, że z całą pewnością tych pierników nie nazwiemy tradycyjnymi ;)
Oczywiście te pierwsze połamane, które nam nie wyszły nie mogły zostać wyrzucone. Z przyjemnością skosztowaliśmy i są bardzo dobre :)
Przepis wzięty ze strony:
http://www.wielkiezarcie.com/recipe12440.html
http://www.wielkiezarcie.com/recipe12440.html
Smacznie wyglądają...eh mnie też to czeka :)
OdpowiedzUsuńA można jeść je od razu czy są twarde i muszą poleżeć i zmięknąć jak tradycyjne?
OdpowiedzUsuńJeść się da, ale są mocno chrupiące. Moje mam narazie zamknięte w pojemnikach i schowane w szafce. Mam nadzieję, że mimo wszystko zmiękną :) Robiłam je po raz pierwszy więc zobaczymy. Jednak nawet jeśli nie zmiękną to z całą pewnością są zjadliwe i bardzo smaczne :)
UsuńMam pytanie. Czy pierniczki łatwo się wykrawały foremkami? Czy ciasto kleiło się podczas wałkowania?
OdpowiedzUsuńz góry dziękuję za odpowiedź
Nie, nie było klejące, nie przyklejało się ani do stołu, ani do rąk, ani do foremek :) Wykrawało się je bez problemu :)
Usuńwykrawanie się super,ale niestety powierzchnia po upieczeniu wyszła garbata :(
OdpowiedzUsuńDodawałaś orzechy jak w przepisie w WŻ, czy pominęłaś ten etap?
OdpowiedzUsuńJa robilam wyszły super
OdpowiedzUsuńRobie co rok i są przepyszne!
OdpowiedzUsuńZrobiłam pierwsza turę, tydzień temu ale już dzieciaki zjadły, a reszta rodziny prosiła o przepis... Wielkie dzięki za ten przepis 🙂
OdpowiedzUsuńSuper, że bez miodu 😁
OdpowiedzUsuńNo ja jednak nie polece tego przepisu. Jedne z gorszych w mojej karierze. Moze dlatego ze dodalam mniej cukru. Ciasto wyszlo gliniaste trudno bylo je wyrobic. Smak nie zachwyca.
OdpowiedzUsuńPierniki bardzo dobre w tym roku też bede korzystała z tego przepisu 🙂
OdpowiedzUsuńSuper wpis
OdpowiedzUsuńA można użyć masła roślinnego?
OdpowiedzUsuńA ja przepis na pierniczki bez miodu znalazłam też na stronie https://foodo.pl/pierniczki-bez-miodu/ , więc wydaje mi się, że śmiało można również przetestować, jak te konkretnie pierniczki wyjdą. Na pewno wyglądają smacznie!
OdpowiedzUsuń