BABYLANDIA :): Łap psiaka!

Ostatnio pisałam Wam o grze, którą postanowiłyśmy przetestować z moją Natalką.

Idąc więc za ciosem postanowiłam napisać również o tej, którą otrzymała Alicja.

Ta także pochodzi od

a nosi tytuł

"Łap psiaka!"

Ala, wielka miłośniczka piesków wszelkiej maści, jak i innych zwierzaków, już po przeczytaniu nazwy swojego nowego nabytku była zachwycona!

A co było potem?

Gra "Łap psiaka!" to zabawa, w którą można bawić się samemu jak i z przyjaciółmi. Jak dla mnie to ogromna zaleta tej zabawki. Oczywiście podczas samodzielnej gry czujemy się raczej jak podczas rozkładania pasjansa. Brakuje nam tej adrenaliny, którą się czuje mając obok rywala. Ale jakby nie patrzył - grać się da. A poza tym samotna zabawa może nie dostarcza tak wielu emocji, ale i tak rozwija u naszego dziecka spostrzegawczość i logiczne myślenie. A my mamy chwilkę dla siebie ;)

LICZBA GRACZY 1-5

W tym niewielkim pudełku poza instrukcją znajdziemy żeton lidera oraz niewielkie kwadratowe karty. Gra polega na tym by podczas zabawy zebrać ich jak najwięcej. Ale nasze zwycięstwo nie zależy tu wyłącznie od refleksu, ale również od spostrzegawczości. Ponieważ nie zbieramy tych kart ot tak sobie. Musimy dobrze przemyśleć, po którą sięgniemy w danym momencie.

ZAWARTOŚĆ PUDEŁKA:

- 96 kart,

- żeton lidera

- instrukcja

Na początek tasujemy wszystkie karty. Powiem Wam, że to jedna z wad tej gry. Karty są niewielkie i poręczne, jednak przetasowanie takiej ilości kartoników przez dziecko nie należy do najłatwiejszych zadań. A żeby zabawa była ciekawa trzeba to zrobić naprawdę dokładnie. Moja Alicja miała z tym nie lada kłopot, choć w tasowaniu zwykłych kart raczej nie musiałam jej pomagać. Ale trzymać ich w reku powiedzmy 20 a 96, to różnica prawda?

Jak już wspomniałam karty dołączone do gry nie są duże ani grube. Za to mają one takie delikatne tłoczenie, dzięki któremu nie sklejają się one ze sobą. To z kolei uważam za ogromny plus, bo dzięki temu, niczego nie pominiemy. A zabawa toczy się dość sprawnie.

Zasady gry są w zasadzie dość jasne, nie ma tu niczego, co mogłoby nas w jakiś sposób zniechęcić do zabawy. Z przetasowanego wcześniej stosika kart każdy z graczy wybiera po jednaj nie podglądając co na niej widnieje. Następnie kolejne karty ze stosika układamy na stole jak w grze memory w pięciu rzędach po sześć kart. Z tą różnicą, ze tu od razu pokazujemy co się na nich kryje. Pozostałe karty odkładamy na bok. Następnie na hasło "Łap psiaka!" gracze odwracają swoje gry i starają się wybrać spośród widniejących na stole kart takie same karty bądź takie, które różnią się od nich tylko jedną cechą. Wybrana kartę kładziemy na tej pierwszej i kolejną dobieramy już do nowo wybranej karty. I tak dalej, dotąd aż karty się skończą lub któremuś z graczy zabraknie podobnych kart na stole.

Powiem Wam, że szybkie dopasowanie odpowiedniej karty do tej, którą właśnie mamy obok siebie wcale nie jest łatwe. Karty są bowiem bardzo do siebie podobne i łatwo tu o pomyłkę. A do tego nie możemy dopuścić, bowiem jeden błąd w naszym stosiku sprawia, ze musimy oddać wszystkie swoje karty! A przecież wygrywa ten, kto ma ich najwięcej! Oczywiście rozdań w takiej grze jest kilka, ale wierzcie mi, ze nadrobienie straconych poprzednio kart jest bardzo trudne. Tak więc gra ta rozwija u naszego brzdąca spostrzegawczość oraz refleks. Wymaga od dziecka skupienia i szybkiego kojarzenia. Rozwija u naszego brzdąca pamieć i koncentrację.

Gra nie trwa zbyt długo, zatem nasze dzieciaki nie znudzą się zanim zabawa dobiegnie końca. Powiem Wam szczerze, że moja Ala była tak pochłonięta zabawą, że każda gra była dla niej wręcz za krótka! Fajnym pomysłem jest więc możliwość połączenia tej gry z drugą podobną zabawką, którą również znajdziecie w ofercie Granna - "Łap prosiaka!". Dzięki temu możemy wydłużyć czas zabawy bądź też zagrać w większym gronie!

Grafika kartoników jest bardzo prosta. Ale jednocześnie poszczególne karty posiadają wystarczająca ilość szczegółów, by nasza gra była bardzo ciekawa.

Myślę, ze ta gra jest naprawdę fajna. Według mnie najciekawiej jest, gdy graczy jest kilku, ale samemu również można się przy niej fanie bawić. Nam się podoba. Gramy w nią praktycznie co wieczór, gdy mój mąż wróci już do domu. Moja Ala jest w niej coraz lepsza i widzę, że wygrana, która coraz częściej jej się trafia sprawia jej wiele radości.

Dla nas to taka typowa gra rodzinna, przy której wszyscy świetnie się bawią.

Polecam!