Nie znam dziecka które nie lubiłoby pomagać w kuchni.
Miksowanie, ścieranie na tarce, proste krojenie mieszanie.
Dla naszych dzieciaczków to nie tylko zabawa, ale i w pewnym sensie magia.
Bo przecież jak to jest, że z kilku jajek, masła, mąki, kakaa i kilku innych produktów może powstać coś tak pysznego, że aż ślinka cieknie?
Ano może. Trzeba tylko wiedzieć, jak to wszystko ze sobą połączyć.
Tymczasem moja Alicja ostatnio wkracza w taki wiek, że wiele rzeczy chciałaby robić zupełnie sama.
Składa już literki, więc nie potrzebuje mamy do czytania książek, potrafi posługiwać się wieloma sprzętami w domu, więc nie potrzebuje rodziców by na przykład obejrzeć bajkę.
Sam sprząta swój pokój, odkłada rzeczy do prania, a nawet ściele (po swojemu) własne łóżko.
A jak to jest w kuchni?
No właśnie - zrobić kanapkę to nie to samo co ugotować przygotować przekąskę dla całej rodziny, prawda?
"Mały mistrz kuchni"
wydawnictwa
Gdy tylko je zobaczyłam, wiedziałam, że mogą nam się przydać.
I tak trafiły one do naszego domu, a po dokładnym zapoznaniu się z nimi postanowiłam Wam je polecić, bo uważam, że Wam także powinny się spodobać :)
Seria ta liczy sobie dwie książki. Możliwe, że powstaną jeszcze jakieś części, ale na dzień dzisiejszy w ofercie wydawnictwa DEBIT znajdziemy takie tytuły jak:
Każda z tych książek zawiera 20 prostych do przygotowania i jednocześnie ciekawych przepisów dla dzieci. Znajdziemy tu coś na słodko i ostro. Poznamy dania świetnie nadające się zarówno na śniadanie, obiad czy kolację jak i jako przekąskę. Są tu przepisy dla małych wegetarian, słodziuszków i łasuchów.
Dla każdego coś się znajdzie, wierzcie mi!
Bardzo faje w tych książeczkach jest to, że są one naprawdę bardzo kolorowe. Testu znajdziemy w nich niewiele. W zasadzie tylko tyle ile musi być, by móc przygotować daną potrawę. Cała reszta to mnóstwo dużych ilustracji, dzięki którym nawet nie czytając przepisu wiemy co należy robić po kolei, by wkrótce z przygotowanych wcześniej produktów powstało istna kulinarne dzieło.
Ale oczywiście poczytać nieco także musimy. Niewiele, ale jednak. Na początek bowiem musimy dokonać wyboru, co chcemy dziś upichcić. Podjąć decyzję jest łatwo, bowiem wystarczy jeden rzut okiem na listę produktów potrzebnych do wykonania danego dania oraz czas jego przygotowania i już wiemy, na co możemy sobie dziś pozwolić.
A potem nie pozostaje nam nic innego jak - piec, gotować i smażyć. A piękne zapachy wychodzące z kuchni z pewnością przywiodą do nas każdego dużego i małego łasucha.
Ilustracje pokazujące co należy zrobić, by powstało nasze danie są opisane bardzo krótko i konkretnie: "orzechy posiekaj w blenderze", "mieszaj tak długo, aż drożdże się rozpuszczą, a masa stanie się gładka", "przesiej mąkę, by nie miała grudek". Czytając te wskazówki mamy wrażenie, jakby znakomity kucharz stał tuż obok nas i prowadził nas za rączkę aż do samej mety. Bardzo mi się to podoba.
Co więcej w przepisach tych znajdziemy naprawdę niewiele czynności, w których naszym małym kucharzom musi pomóc ktoś dorosły. Są one raczej tak przygotowane, że dziecko w okresie wczesnoszkolnym powinno sobie samemu świetnie poradzić. A wiadomo, ze takie danie przygotowane samemu zawsze smakuje lepiej. I jakże duma rozpiera naszego małego kucharza, gdy to co stworzy smakuje wszystkim dookoła! Nie da się opisać...
Myślę, że te książki są naprawdę przemyślane i fajnie przygotowane. Ja już zacieram ręce na myśl, ze moja Alicja wkrótce zacznie zasypywać nas swoimi specjałami. Sama osobiście gotować nie lubię, więc chętnie przekażę pałeczkę mojej małej następczyni. Tym bardziej, że ona sama bardzo się garnie do tego zadania.
Pamiętajmy jednak, by nigdy nie zostawiać dziecka w kuchni samego. Nie musimy maluchom pomagać, jeśli nie ma takiej potrzeby, ale warto mieć wszystko na oku :)
Zatem polecam!
SERIA: Mały mistrz kuchni
WYDAWNICTWO: DEBIT
ILOŚĆ STRON: 48
ILOŚĆ PRZEPISÓW: 20
FORMAT: 21x28,5 cm
OPRAWA: twarda
CENA: 16,90 zł
DOSTĘPNE:
Bardzo mi się podobają, poszukam u nas w księgarni i zakupię chłopcom :)
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne książki. Chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuń