Sukieneczki endo

I znów czas na nasze kochane 
Uwielbiamy tą markę od  dawna i ta miłość chyba nigdy się nie skończy. Dziś kolejna dawka ochów i achów, które mają na celu pokazać Wam, że nie zgłupiałyśmy tylko naprawdę wiemy co mówimy. Ich się po prostu nie da nie kochać. Jak nie wierzycie - sami zobaczcie :)

Tym razem do testów przystąpiły moje dziewczynki, czyli Alicja i Natalka. 
A dlaczego Nikodem został pominięty?
Z tej prostej przyczyny, że to będzie wyjątkowo babska recenzja. Bowiem produktami, które moje panny musiały przetestować są sukieneczki :)

Pierwsza Natalki.


Jest to sukieneczka niemowlęca z kolekcji "Kropki i kreski", gdzie z rozrzuconych kropeczek endo stworzyło ślicznego i bardzo wesołego kotka. W sam raz na ubranko dla małej dziewczynki :)


Materiał z którego wykonany jest ten strój jest bardzo mięciutki i delikatny. Co prawda w tym przypadku nie jest to w 100% bawełna, ale i tak jest jej tu bardzo dużo bowiem aż 95%. Pozostałe 5% to elastan. Nie znam się za bardzo na tym, ale powiem Wam tylko, że w dotyku niczego to nie zmienia. Podobnie zresztą jeśli chodzi o użytkowanie tego ubranka jak i utrzymywanie go w czystości. Te informacje po prostu wyczytałam na metce. Jak dla mnie może być i tak bardzo mi się podoba :)


A teraz kreacja Alicji.


W tym przypadku jest to seria "Kredką malowane", gdzie grafiki na ubrankach wyglądają jakby narysowały je dzieci. Na sukieneczce mojej córeczki jest piesek, którego moja mała dziewczynka pokochała od pierwszego wejrzenia :)


Materiał to w 60% bawełna, a w 40% poliester. I znów naprawdę nie mam do czego się przyczepić, choć bardzo bym chciała, bo wygląda jakbyśmy specjalnie słodziły tym wszystkim produktom. Ale z drugiej strony, nie będę wyszukiwała na siłę wad, których ja tu nie widzę i już. Materiał jest mięciutki, delikatny i miły w dotyku. A oprócz tego od spodu jest wyścielany takim delikatnym puszkiem. Dzięki temu sukieneczka jest jeszcze przyjemniejsza w dotyku i jeszcze bardziej miękka niż moglibyśmy się tego spodziewać. No i przy tym jeszcze cieplejsza. Na te zimne dni - jak znalazł!


A co poza tym?
W naszym domu endo rozgościło się na dobre. Mamy już sporą kolekcję ubranek tej firmy i jak dotąd nigdy nie mogłam narzekać na ich jakość wykonania. Elastyczne szwy, które mimo częstego używania tej odzieży jeszcze nigdy nie pękły, nie rozeszły się, ani nie wychodziły z nich niteczki.


 Materiał wciąż pozostaje elastyczny i bardzo milutki w dotyku. Ubranka nawet po bardzo długim użytkowaniu i wielu praniach nigdy nie wyblakły, nie farbowały. A nadruk wciąż pozostaje jak nowy


Odzież dla niemowląt ma oczywiście napy tuż obok dekoltu, by można było łatwiej ubrać maleństwo. Bardzo podoba mi się fakt, że endo zawsze do tych ubranek dodaje zapasowe napy. I choć jeszcze nigdy nie musiałam z nich korzystać jest mi bardzo miło, że producenci pomyśleli także o tym. Gdyby coś się wydarzyło - w co szczerze wątpię - nie muszę się martwić o to jak naprawić ubranko córeczki.


Zakochałam się również w oryginalnym stylu ubrań endo. Zwróćcie uwagę na krój każdej z tych sukieneczek. Natalki ma szeroką falbanę dzięki czemu moja mała psotnica nie tylko ślicznie wygląda, ale również cieszy się swobodą ruchów. Sukieneczka nie krępuje jej nóżek, ale także nie zaplątuje się gdy mała wywija nimi na wszystkie strony.


Natomiast Alicji zachwyca właśnie swoją prostotą. Nie znajdziemy w niej niczego nadzwyczajnego. Jest skromniutka i bardzo dziewczęca. Alicja jest zachwycona. Poza tym, możemy również traktować ją jako tunikę zakładając pod spód leginsy lub obcisłe jeansy. Rewelacja,


Zakochałam się również w grafice endo. Czasem nawet zastanawiam się dlaczego, ale nie potrafię znaleźć jednej odpowiedzi. Wystarczy jednak jeden rzut okiem na sukieneczki dziewczynek by uśmiech zagościł na naszych twarzach. Nadruki są kolorowe, ale nie pstrokate. Kolorystyka jest świetnie dobrana, że ubranka są bardzo dziecięce i wesołe, ale nasze dzieciaki nie wyglądają w nich jak papugi. W tym przypadku poległam całkiem, bo uwielbiam moje dziewczynki w szarościach. 


Nie pamiętam czy kiedykolwiek wspominałyśmy również o tym, że endo zadbało również by ich odzież była również bezpieczna. Na przykład wspomniany nadruk - jest wykonany z farbek wodnych odpowiednio przetestowanych wcześniej w laboratoriach. Jest on więc całkowicie bezpieczny dla wrażliwej skóry dziecka. A na przykład napy? Są wykonane z metalu bez użycia niklu. Warto o tym wiedzieć prawda?


Te sukieneczki mamy w domu już od ponad miesiąca. Niestety nie mogłam wcześniej podzielić się z Wami opinią na ich temat, bo w naszym domu panowała ospa nie chciałam pokazywać Wam moich indiańskich dzieci ;) Ale czy ten czas byłby dłuższy czy krótszy to i tak nie zmieniłby on mojego zdania na temat tej odzieży. Endo zachwyca nie tylko w momencie wzięcia nowego ubranka w rękę, ale również długo po tym jak tę odzież kupiliśmy. Po każdym praniu buzia rozciąga mi się w wielki banan widząc, że sukieneczki wciąż pozostają jak nowe. Mają te same żywe i wesołe kolory i nawet odrobinkę nie zmieniły swojego pierwotnego kształtu.


Jest tylko jeden mały szczegół, który bardzo mi przeszkadzał zarówno podczas testów jak i teraz, gdy staram się ująć w słowa moje wrażenia. Żałuję baaaardzo, że zdjęcia, które przygotowałam, by zaprezentować Wam te ubranka nawet w połowie nie oddają tego jak wspaniałe są te sukieneczki. Marzy mi się fajna sesja zdjęciowa w plenerze. Przy dobrym świetle i w pięknej okolicy. Szkoda, że pogoda na to nie pozwala... Ale mam nadzieje, że już wkrótce to się zmieni i jeszcze nie raz będziemy mogły z Martą zaszaleć na jakiejś plenerowej sesji, gdzie takie ubranka zaprezentujemy Wam w pełnej krasie :)

Sukienka Alicji -  69,90 zł  59,90 zł
Sukienka Natalki -  49,90 zł  39,90 zł

I tak przy okazji - spieszcie się!
Polecam!

4 komentarze:

  1. Śliczne ubranka i co najważniejsze wygodne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam w domu kilka ubranek endo i trzeba przyznać są bardzo wytrzymałe i kolory nic nie straciły ze swojej intensywności

    OdpowiedzUsuń
  3. Endo uzależnia. Zaczęło się od Malucha. Teraz choroba objęła i nas. Wzornictwo i materiały są genialne. Świetne są bluzki z efektem brzoskwiniowej skórki- cały czas chce się do nich przytulać. Dużym plusem, jest fakt, że to polska firma. Natomiast minusem, że szyją w Chinach :(((

    OdpowiedzUsuń

UWAGA!!!
Komentarz nic nie kosztuje :P Skusisz się?? :)