Mazurek migdałowy

Nigdy nie byłam miłośniczka mazurków wielkanocnych. Może dlatego, że jak dotąd żaden mi nie wyszedł i nie smakował. Dopiero w zeszłym roku trafiłam na ciekawy przepis, który koniecznie musiałam wypróbować. I choć nasz mazurek wcale nie wyglądał jak mazurek to i tak jestem bardzo zadowolona. No może według mnie wyszedł ciut za słodki, ale w tym roku będę już mądrzejsza i dodam ciut mniej cukru :)


Żeby wykonać nasz pyszny mazurek migdałowy potrzebujemy:
składniki na ciasto
  • 150 g migdałów
  • 150 g masła roślinnego
  • 150 g cukru
  • 100 g mąki
  • 3–4 białka (ja zrobiłam z 4)
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
składniki na polewę
  • 3–4 żółtka
  • 150 g cukru
  • cukier waniliowy
  • pół łyżki mąki ziemniaczanej

Blachę wielkości 30x40cm wykładamy papierem do pieczenia i zabieramy się do pracy.Na początku musimy zmielić nasze migdały.  Ale przyznam Wam się szczerze, ze ja w zeszłym roku nie miałam w domu maszynki i spędziłam długie dwie godzinki na krojenie ich nożem :P Wyszły bardzo fajnie, choć to zajęcia dla cierpliwych, ale opłacało się ;) Teraz rozpuszczamy masło, starając się by nie dopuścić do jego zagotowania/wrzenia. Białka oddzielamy od żółtek i z białek z cukrem ubijamy sztywną pianę. Do drugiej miseczki wrzucamy zmielone już migdały, mąkę i proszek do pieczenia. Następnie wlewamy rozpuszczone masło i wszystko razem miksujemy. Gdy ciasto jest już jednolite dodajemy do niego ubitą wcześniej pianę i delikatnie mieszamy. Gładką masę wlewamy do formy i rozprowadzamy dokładnie po całości, a następnie wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170 stopni na 30 minut. Teraz przygotowujemy polewę. Na początku miksujemy żółtka z cukrem. Gdy uzyskamy gładką masę dodajemy do niej cukier waniliowy i mąkę ziemniaczaną. Wszystko dokładnie mieszamy. Po 30 minutowym pieczeniu ciasta, nie wyłączając piekarnika wysuwamy z niego formę i na wierzchu rozprowadzamy dokładnie nasza polewę. Ponownie wsuwamy foremkę do piekarnika, ale teraz zostawiamy ją tylko 4-5 minutek. Po wyjęciu formy z piekarnika zostawiamy je do przestygnięcia. Ja korzystając z tego, że ciasto było umieszczone na papierze do pieczenia z pomocą męża po kilku minutkach wyjęłam je z formy ( każde trzymało za dwa rogi papieru) i szynko przeniosłam je na płaską tacę. Potem szybko ciasto pokroiłam, bo im bardziej przestygnięte, bym bardziej nasza plewa pęka podczas krojenia. I tak mój mazurek czekał na swoją wielka premierę na naszym świątecznym stole. Tuz przed podaniem posypałam go jeszcze delikatnie cukrem pudrem.


Moja Alicja stwierdziła, ze to najlepsze ciasto na stole. Jak już wspomniałam - dla mnie było ciut za słodkie, ale i tak wg mnie bardzo dobre. W tym roku robimy tego samego mazurka. Mniam!


Przepis na te pyszności zaczerpnęłam z bloga:  Kotlet.Tv

5 komentarzy:

UWAGA!!!
Komentarz nic nie kosztuje :P Skusisz się?? :)