Słoniowy zestaw dla maluszka :)

Od kiedy urodził się Dominik marzyła mi się dla niego, a właściwie dla jego smoczka jakaś fajna, ciekawa przypinka/zawieszka. Mieliśmy plastikowy łańcuszek, który z czasem zaczął mnie strasznie irytować, bo co mały wypluł smoczka to łańcuch lądował na jego szyi co nie było wygodne, a mi nasuwało od razu jakieś dziwne, straszne wizje. Kiedy więc zobaczyłam słoniową, pluszową przypinkę wiedziałam, że musi być nasza :) 


Jednak dzięki uprzejmości firmy 
do naszego domu oprócz słoniowej zapinki do smoczka trafiła cała słoniowa brygada do przytulania i zabawy :) Cudne i milutkie już śpieszę Wam je pokazać i opisać!


W naszym zestawie "Diinglisar Wild" znajduje się przytulanka-kocyk, clip do smoczka, grzechotka i maskotka z pozytywką, a wszystko to jak widać ze słoniami w roli głównej. Ale muszę Wam powiedzieć, że to tylko niewielka część tego co można skompletować. Do wyboru są jeszcze duże przytulanki, inne grzechotki na przykład do zapinania na rączkę, kapciuszki, śliniaki, kocyki, miarki wzrostu, maskotki z zawieszkami, maskotki na kółkach, maskotki z grzechotką i gryzakiem, zawieszki do samochodu, pacynki, a nawet figurki do kąpieli, miseczki i sztućce. Jak widzicie kolekcja może być naprawdę duża, a wszystko do dostępne w różnych wersjach zwierzęcych - słonie, żyrafy, lwy i tygrysy. To akurat kolekcja "Diinglisar Wild" czyli ta dzika część zwierzaków, ale jest także kolekcja "Diinglisar" gdzie dostępne są takie milusie zwierzątka jak krówka, myszka, zając i kot. Ja dla Dominika wybrałam "dzikie" słonie ;)


Na początek kilka słów o prztulaśnym malutkim kocyku, który spełnia rolę pieluszki. Nie wiem jak Wasze dzieciaczki, ale Dominik od urodzenia uwielbia zasypiać z noskiem wtulonym w coś mięciutkiego. Od początku towarzyszy mu zajączek Frendzel, o którym pisałam Wam już kiedyś. Ten słonikowy przytulas jest podobny ponieważ spełnia tę samą rolę - idealnie nadaje się jako mięciutka szmatka do przytulania. Nie jest ani zbyt duży, ani też zbyt mały. Ma 35x35 cm i moim zdaniem to idealny wymiar. Jestem pewna, że każde dziecko pokocha coś takiego od pierwszego przytulenia :) Mój starszak od urodzenia sypiał z malutką pieluszką flanelową ponieważ nie wiedziałam wtedy, że istnieją takie cuda, natomiast Dominik ma i zajączka i słonika. A Wasze maluszki?


Kolejnym słoniowym przydasiem jest dla nas clip do smoczka. Marzyła mi się jakaś fajna przypinka do smoczka dla Dominika, ponieważ plastikowy łańcuszek, który posiadaliśmy doprowadzał mnie do szału. Na stronę Teddykompaniet trafiłam właśnie w poszukiwaniu tejże przypinki i ogromnie mnie to cieszy :) Nie mam zbyt dużego doświadczenia jeśli chodzi o tego typu clipy ponieważ coś takiego trafiło w moje ręce po raz pierwszy. Przyznam się Wam, że kiedy otrzymałam przesyłkę trochę się zdziwiłam, zupełnie nie mogłam wpaść na to jak zamontować ten clip do smoczka ;) Posiada on bowiem (prawdopodobnie) sylikonowe kółeczko, które należy naciągnąć na smoczek. Trzyma naprawdę mocno i nie ma obaw, że się zsunie. Całość (oprócz zapięcia) jest pluszowa i lekka więc z całą pewnością nie ciąży dziecku. Zapinka jest plastikowa i bardzo mocna i tutaj mam mieszane uczucia, bo z jednej strony super, dziecko jej nie odepnie, ani nie zerwie, dzięki temu smoczek nie zostanie nigdzie wyrzucony, nie upadnie, nie zgubi się, ale z drugiej strony kiedy przypinam ten clip na przykład do bodziaków, to zazwyczaj później w tym miejscu zostaje nam taki rozciągnięty materiał. Przy innych ciuszkach tego nie zauważyłam, ale body są cieńsze i to pewnie z tego własnie powodu. Nie jest to jakoś strasznie uciążliwe, bo przecież nie niszczy się to na stałe, ale zauważyłam to już wielokrotnie więc postanowiłam o tym wspomnieć :) I jeszcze jedna rzecz, która nie jest żadną wielką wadą i w żadnym wypadku nie przeszkadza w użytkowaniu - po prostu moim zdaniem głowa słonika powinna być odwrotnie, bo teraz kiedy dziecko ma przypięte clip do ubranka to słoń jest "do góry nogami" ;)


Czas na grzechotkę i choć na pierwszy rzut oka wydaje się ona zupełnie zwyczajna to z drugiej strony kryje - lusterko! Niemowlęta w pewnym wieku odkrywają swoje odbicie w lustrze i jest to dla nich niezwykle fascynująca, ciekawa i jakże zabawna sprawa. Dominik od jakiegoś czasu śmieje się w głos do swojego odbicia. Nie wiem czy poznaje, że to co tam widzi to on sam, czy myśli, że to ktoś inny, ale nie da się ukryć, że taka zabawa z lusterkiem jest dla niego super. A jeśli połączyć takie własnie małe lusterko z pluszową grzechotką - prawdziwy szał! Do tego ta trąba - idealna do obgryzania ;) Lusterko oczywiście nie jest szklane, ani ciężkie, ani nawet twarde. Całość jest leciutka, bardzo poręczna i fajna. Jedyne co bym zmieniła to może to, żeby rączka była odrobinę grubsza. Nie wiem czemu, po prostu pasowałaby mi tu chyba nieco bardziej ;)


I została mi jeszcze do opisania maskotka z pozytywką. Powiem Wam, że to naprawdę super sprawa, taki mały przytulaśny słonik, który przy okazji może ululać maluszka do snu. Nie jest on zbyt duży, bo ma 25 cm, ale nie należy też do najmniejszych. Myślę, że ma idealną wielkość, aby nawet najmłodsze dzieciaczki mogły przytulać takiego pluszaka do snu. Maskotka ta posiada materiałowy sznureczek do zawiązania, a w brzuszku mały pojemniczek, w którym mieści się pozytywka. A jak się ją uruchamia? Wystarczy naciągnąć ogonek zwierzaka i już. Super sprawa dla dziecka, ponieważ te nieco większe bez problemu poradzą sobie z tym same. Melodyjka jest delikatna i wolna, bardzo miła dla ucha. I jedynym minusem jest tutaj to, że odrobinę za krótko gra. Ogonek nie jest zbyt długi więc po naciągnięciu go szybko wraca do swojej zwiniętej formy i melodyjka się kończy...


Opisałam Wam już każdą rzecz z osobna, ale koniec końców, wcale nie napisałam Wam jak mięciutkie i milutkie w dotyku są te wszystkie słonie. Taki delikatny, mały puszek - aż ma się ochotę je dotykać i głaskać ;)


Bardzo ważne jest też to, że wszystko to można prać w pralce, w temperaturze 40 stopni - nawet pluszaka z pozytywką! To naprawdę dobra wiadomość, w końcu wiadomo jak to jest przy maluchach, tu czymś obleje, tam dotknie brudną rączkę, obślini, zapluje, rzuci na ziemię... Tak takie zabawki trzeba prać często i ogromnym plusem jest, że można bez obaw robić to w pralce :)


Cały zestaw słoników jest wykonany z ogromną dbałością o szczegóły. Pluszaki te nie prują się i nasze maluchy mogą skupić się na zabawie nimi, a nie jakimiś wystającymi z nich niteczkami. Materiał jest miękki i puszysty ale nie wyłażą z niego żadne kłaczki co jest dla mnie bardzo ważne ponieważ Dominik do buzi pcha wszystko co mu się uda chwycić w ręce. Jest to taki naprawdę porządny zestaw :)


Kolejna bardzo ważna sprawa to to, że pluszaki te posiadają znak CE oraz EN71 czyli są całkowicie bezpieczne i spełniają wszystkie wymogi i rygorystyczne normy, aby mogły trafić w małe rączki naszych dzieciaczków :)


Nie mają żadnych ograniczeń wiekowych i są przeznaczone dla dzieci 0+. Zauważyliście, że nie często się to zdarza? Śmiech mnie ogarnia kiedy na zabawkach typowo niemowlęcych znajduję oznaczenie zazwyczaj 3+ ;) 


Na koniec mogę powiedzieć Wam tylko jedno słowo:
POLECAM ☺



2 komentarze:

UWAGA!!!
Komentarz nic nie kosztuje :P Skusisz się?? :)