Wiem, że Halloween nie jest naszym świętem, że przybyło ono do nas z Ameryki, że jak na razie jest u nas słabo zadomowione. Wiem, że ma ono zwolenników i przeciwników. Choć tak naprawdę nie rozumiem oburzenia, które wywołuje ono w niektórych. Mi osobiście pomysł bardzo się podoba i chciałabym, aby Halloween bardziej się w naszym kraju rozwinęło. Pewnie z czasem tak się właśnie stanie. Na razie od kilku lat powoli raczkuje ;)
Odkąd Nikodem miał bodajże 3 latka robimy sobie taką małą namiastkę Halloween. Co roku przebiera się on w jakiś strój i razem z tatą jeździ odwiedzić najbliższą rodzinkę. Nie wyobrażam sobie chodzenia po domach obcych ludzi, ale nasi najbliżsi wiedzą już, że Nikodem zawsze 31 października ich odwiedza i mają dla niego przygotowane kilka cukiereczków ;) Tak niewiele, a radość dziecka niesamowita!
Ale nie o moich poglądach chciałam dziś pisać, ani też o tym jak spędzamy to święto. Tylko o czymś o co moje dziecko prosi mnie już od kilku lat, a mianowicie o dynie ;) Dokładniej chodzi mu o dyniowy lampion. Jak dotąd nie było nigdy okazji, aby go kupić i zrobić, ale w tym roku w końcu spełniłam jego prośbę ;) Okazało się, że zrobienie takiego lampionu jest niezwykle proste.
Potrzebujemy:
- dynię
- ostry nóż
- łyżkę
- miskę
- długopis
- 2-3 podgrzewacze (świeczki)
Najpierw na górze wycinamy "dekielek". Może być on okrągły lub w jakimś innym kształcie (np gwiazdki). Ja poszłam na łatwiznę ;) Jednak ważne jest aby zrobić to w odpowiedni sposób. Ja niestety popełniłam błąd, ale Was mogę przed nim przestrzec ;) Najlepiej przy cięciu nie trzymać noża pionowo ostrzem w dół. Dobrze jest kroić pod skosem czyli kierując ostrze w stronę środka. Dzięki temu nasze zamknięcie będzie się ładnie trzymało. Moje już zaczyna wpadać do środka.
Za pomocą łyżki wyciągamy z dyni cały miąższ i przekładamy go do miski (oczywiście przyda się do jakiś pysznych dyniowych potraw) ;) Oczyszczamy dokładnie naszą dynię, aby nic w niej nie zostało.
Na dyni za pomocą długopisu, cienkopisu czy też pisaka rysujemy dyniową buzię. Ja wybrałam standardową minę, taką typowo Halloweenową, najbardziej znaną. Ale oczywiście wszystko zależy od waszej wyobraźni i umiejętności ;) Można także użyć gotowego szablonu z internetu. Pewnie będzie bardziej symetrycznie niż tak odręcznie ;)
Za pomocą ostrego nożyka (idealnie nadał się taki z ząbkami) delikatnie wycinamy otwory w zaznaczonych przedtem miejscach.
Na koniec wkładamy do środka zapalone podgrzewacze (u mnie zmieściły się trzy, a dynię miałam raczej dosyć małą) ;) I już! Halloweenowy lampion z dyni gotowy!
Fajowy:-)
OdpowiedzUsuńTeż miałyśmy w tym roku zrobić po raz pierwszy z dyni ale ostatecznie powstały małe miniaturki z pomarańczy ;-)