Nikodem bardzo długo nie chciał w ogóle chwycić za nożyczki. Nie potrafił się nimi obsługiwać i to bardzo go zniechęcało. Od czasu do czasu próbowałam mu pomóc, nauczyć go odpowiedniego chwytania i cięcia, ale nie udawało nam się. Jakiś czas temu w końcu się przemógł. Namówiłam go tym, że teraz w zerówce z pewnością przy różnych pracach plastycznych będą używali nożyczek. Tak go to zmotywowało, że z uśmiechem na ustach zaczął ciąć. I mimo, ze do perfekcji jeszcze trochę mu brakuje to bardzo to polubił i często ćwiczy wycinanie :) I w taki własnie sposób powstała ta praca. Zupełnie spontanicznie ;)
Potrzebujemy:
Jedną kartkę kolorujemy na jakiś kolor. Nikodem zaszalał i użył kilku kolorów naraz :) Drugą karteczkę tniemy na różnej wielkości kawałki, jakieś kwadraciki, trójkąciki, paseczki. Tak po prostu bez planu... Z tych powycinanych skrawków układamy jakieś obrazki. Domki, drzewka, ludziki, stworki... Co kto zechce. Następnie wszystko przyklejamy na kartkę z tłem i gotowe. U nas powstała nasza rodzinka, ale jest także słoneczko i chmurki ;)
Fajne to tło jest:)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł. Musimy wypróbować ze Stasiem. My też lubimy takie zabawy. Zapraszam do mnie na bloga.
OdpowiedzUsuńMoja Duśka w sumie szybko załapała jak działają nożyczki a w przedszkolu doszlifowała tą umiejętność. Ps. Fajny pomysł na pracę :)
OdpowiedzUsuń