Nazywam się Marta i jestem książkoholiczką ;)
Tak, zdecydowanie mogę przyznać, że to prawda. I wcale nie jest mi z tym źle, wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że moje uzależnienie jest jak najbardziej pozytywne. Mąż czasem ma inne zdanie, ale trzeba mu wybaczyć, każdy się może zdenerwować kiedy książki znajduje w każdym możliwym miejscu ;) Moje dzieciaki też uwielbiają książki. Nikodema nieco mniej już do nich ciągnie odkąd zaczął czytać samodzielnie, mam nadzieję że to się jeszcze zmieni i polubi czytanie. Za to Dominik narazie szaleje na ich punkcie. Mamy w domu niezłą kolekcje przeróżnych książek dla najmłodszych. Nie jestem w stanie pokazywać Wam tutaj ich wszystkich. Kto nas zna nieco lepiej ten wie, że oprócz Babylandii razem z Anią prowadzimy także bloga z recenzjami czyli Książeczki synka i córeczki. Tam Was zapraszam jeśli lubicie książki (zarówno te dla dzieci jak i te dla dorosłych) :)
Święta zbliżają się wielkimi krokami więc sądzę, że warto ten krótki czas oczekiwania spędzać w jak najbardziej świątecznej atmosferze. Choinka, kolędy, świąteczne ozdoby, wspólne przygotowywanie potraw na święta, pieczenie pierniczków - to wszystko to taki "standard", prawda? Ale my zachęcamy Was także do wspólnego spędzania czasu z dziećmi także w sposób kreatywny, przygotowując wspólnie świąteczne ozdoby czy też chwytając po świąteczne książki :)
Ale wracając do tego o czym dzisiaj chciałabym Wam napisać...
Są to dwie bardzo ładne, bardzo fajne, bardzo świąteczne książeczki dla maluchów:
"Leśna Wigilia" oraz "Zaginiona wstążka"
Każda z tych książek ma zaledwie 10 stron, mają sztywne kartki, a środku krótkie rymowane historyjki.
"Leśna Wigilia" opowiada o przygotowaniach leśnych zwierzaków do świąt Bożego Narodzenia. Wiewióreczka robi uszka, gotuje barszczyk, sikoreczki ozdabiają choinkę, a żubry śpiewają kolędę. Zdecydowanie czuć tutaj świąteczną atmosferę.
Druga z książek to "Zaginiona wstążka". Poznamy tutaj Elfa Emiliana, który pakuje prezenty, aby Mikołaj mógł je potem rozdać dzieciom. Jednak zaginęła wstążka. I jak on teraz zapakuje prezenty dla dzieci? Wypytuje więc wszystkich dookoła, elfy, renifera, a nawet samego Świętego Mikołaja. A wystarczyło wyjrzeć przez okno...
Jak widzicie historyjki te są wesołe i bardzo nastrojowe, wręcz idealne na ten świąteczny czas :) Są naprawdę śliczne, zresztą wystarczy spojrzeć na ilustracje. Zdecydowanie przyciągają spojrzenie. Książeczki te są kolorowe, zabawne, rymowane i niezbyt długie. Do tego mają sztywne strony i wydają się naprawdę wytrzymałe. Ale wiecie co? To nie wszystko! Znajdziemy tutaj także puzzle! Po cztery układanki w każdej z książek. Moim zdaniem to wspaniały dodatek. Jestem pewna, że dzieciaki będą zachwycone!
Mój Dominik jeszcze nie potrafi samodzielnie układać puzzli, ale zawzięcie je rozkłada, starszy brat ma ciekawe zajęcie układając wszystkie obrazki z powrotem po to, aby Dominik znowu mógł je rozwalić ;)
Ja jestem zakochana po uszy i mam nadzieję na kolejne tytuły z tej serii!
Super ciekawy wpis
OdpowiedzUsuńSuper wpis
OdpowiedzUsuń