Coraz częściej zastanawia mnie, czy przypadkiem tej mój bzik na punkcie fotografii nie jest jakąś chorobą. Czy to normalne, że prawie nigdy nie rozstaje się z aparatem? Że moja własna domowa biblioteczka aż pęka w szwach od różnego rodzaju książek o tej właśnie tematyce? I wiecie co? Mnie wciąż mało... Mam przypinki dotyczące fotografii, kubek w kształcie obiektywu, notes fotograficzny, kilka starych modeli aparatów fotograficznych, a nawet małego zabawkowego bohomaza w kształcie krokodyla z aparatem foto zawieszonym na szyi... No i jak, powinnam wybrać się na spotkanie anonimowych fotografoholików? ;)
A najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że ta moja mania fotografowania udziela się też innym. Mój mąż co prawda jest odporny na tego typu zabawy, bo jak sam twierdzi "nie idzie mu to zupełnie" - i wierzcie mi, nie ma w tym ani odrobiny przesady ;) Za to moja starsza córka ostatnio połknęła bakcyla. Oj spodobało jej się bieganie z aparatem jak nic!
Na razie ten jej sprzęt nie wymaga zbyt wielkich zabiegów by zdjęcie wyszło całkiem fajne. Stwierdziłam, że nie ma co zawracać jej głowy żadnymi przysłonami, migawkami i ISO. Na początek musi nauczyć się patrzeć, odpowiednio kadrować swoje prace i oczywiście dbać o to, by jej zdjęcia były ostre i nieporuszone. Wydawałoby się, że to nic nadzwyczajnego, że wszyscy to potrafią, Ale ja nie byłabym taka pewna. Poszperajcie troszkę w necie, a sami przekonacie się jak to jest. Warto więc pokazać naszemu dziecku jak to powinno wyglądać itp. Ostatnio nawet trafiła do mnie bardzo fajna gra. Oczywiście fotograficzna, więc jak się pewnie domyślacie, nie mogłam jej nie przygarnąć. Jest to produkt
a autorem tej zabawki jest słynny polski fotograf i podróżnik
Jacek Bonecki.
Gdy tylko usłyszałam o takiej grze, oszalałam z radości. Wiedziałam, że muszę ją mieć. Nie pomyślałam tylko o tym, że zupełnie nie będę miała z kim w nią grać. W końcu jest to zabawa o tematyce fotograficznej, a jak dotąd nikt poza mną w naszej rodzinie nie wie o tej dziedzinie zbyt wiele. Nie mogłam jednak zrezygnować. Pomyślałam, że jak spotkamy się z Martą - będziemy miały nie zły ubaw. I tak gra trafiła w moje ręce. Jest to taka typowa planszówka, w której mamy za zadanie przejść planszę dookoła napotykając po drodze na różnorodne przeszkody w postaci pytań na tematy fotograficzne. Nie niektórych polach pytania dotyczyły grafiki na planszy, na innych gracz ma za zadanie wyciągnąć kartę z pytaniem. Zielone są łatwe, czerwone - trudne. Proste prawda? Nie pozostaje nam zatem nic innego jak... świetnie się bawić!
I tak podczas naszego urlopu w górach spędzałyśmy z Martą czas przy grze. Szkoda tylko, że nie było nikogo w okół nas, kto zrobiłby nam jakieś zdjęcia. Obwiałam się nawet, że nie będę miała nawet jednej fotografii do tego posta. Ale na szczęście nie jest tak źle. Jak wspominałam na początku - Alicja ostatnio pokochała fotografię. W górach nie rozstawała się z naszym malutkim Casio, którego nosiła zawsze w biodrówce lub w kieszeni.Często musieliśmy na nią czekać, bo akurat trafiła na jakiś interesujący obiekt i musiała go uwiecznić. Innym razem wręcz ją goniliśmy, bo przed nami było coś co trzeba było sfotografować i Alicja gnała jak szalona. Więc możecie sobie tylko wyobrazić co moje dziecko zrobiło widząc tą grę.Oszalała z radości! Bardzo długo mnie męczyła, żeby z nią zagrać. I w końcu uległam. I wiecie co? Ona naprawdę całkiem sporo wie! Oczywiście na początku stale przegrywała, ale o dziwo tym razem to ją wcale nie zniechęcało. Mało tego, Moje dziecko wcale nie przejmowało się porażkami, choć jak dotąd to było do niej nie podobne. Czasem wciągnęła nawet do zabawy tatusia, który wie jeszcze mniej niż ona. A ja wtedy mogłam zaszaleć jak nigdy!
Wygląda więc na to, że gra ta wcale nie jest dla zaawansowanych fotoholików jak podejrzewałam. Jest dla każdego, kogo ta tematyka interesuje. Można się przy niej naprawdę fanatycznie bawić i co więcej - bardzo, naprawdę bardzo wiele dowiedzieć. Polecam każdemu, kto lubi robić zdjęcia i chciałby to robić jeszcze lepiej. Myślę, że mu się spodoba :)
gra planszowa
Autor: Jacek Bonecki
Dostępna >>TUTAJ<<
POLECAM :)
Zabawa, nauka, a może także zaszczepienie u dziecka fotograficznej pasji. Zawsze bardzo cenię tego rodzaju zabawki.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wpis
OdpowiedzUsuń