Szklaki to po prostu szklane kuleczki.
W nasze ręce wpadł zestaw o nazwie GROCASOURUS,
w którego skład wchodzą:
A do czego służą?
Tak naprawdę to niemalże do wszystkiego, bo wystarczy wręczyć je naszemu dziecku i zabawy nie ma końca.
Starsze dzieciaki mogą je kolekcjonować. Wiadomo, że w pewnym wieku taka jest moda. A zestawów jakie oferuje producent jest na prawdę całe mnóstwo!
Jednak moje dziecko zdecydowanie woli się nimi bawić :)
Kilka sposobów na grę Szklakami znajdziecie na tej stronie
My także grałyśmy z Alicją w ten sposób, ale skoro możecie zobaczyć to na tej stronie, to ja pokażę Wam nasze inne pomysły :)
Pierwszą zabawę wymyśliła Alicja. Powiem Wam szczerze, że moje dziecko uwielbia takie proste zabawki. W domu mamy pudełeczko z różnymi bibelotami i moja córeczka zawsze wie co z nimi zrobić. Są tam na przykład takie błyszczące lekko spłaszczone kamyki, podobne nieco do Szklaków, które moje dziecko ochrzciło żółwikami i potrafi całymi godzinami się nimi bawić ;) Teraz pora na kuleczki. Ala wyciągnęła z szafki swoje drewniane klocki i zrobiła szereg bramek.
A następnie za pomocą pisaka, próbowała każdą kuleczkę przepchnąć na drugą stronę tak by klocki się nie poprzewracały.
Powiem Wam, że zabawa była dość ciekawa. I niestety nie łatwa. Nie mam zdjęć jak bramki runęły, bo mala zasłaniała je rączkami śmiejąc się w głos :P Ale przy tej grze mała spędziła na prawdę sporo czasu i nawet potrafiła wciągnąć do zabawy i mnie, i babcię a nawet mojego męża, który po pracy najchętniej poddałby się błogiemu lenistwu...
Kolejna zabawa to również pomysł mojego dziecka. Ja jedynie nieco ją zmodernizowałam, żeby nie było tak łatwo ;) To oczywiście mini tor.
Mała zbudowała tą trasę i planowała za pomocą łyżeczki przepchnąć kulki na drugą stronę. Jednak żeby było ciekawiej zaproponowałam, by moje dziecko nie mogła dotykać w ogóle małych kuleczek. A żeby znalazły się one po drugiej stronie musi posłużyć się dużą kuleczką i starać się tak uderzać nią o te mniejsze by plan się powiódł.
To był kolejny strzał w 10! Alicja śmiała się przy tej zabawie bardzo. A już szczególnie wtedy, gdy mała kulka nie źle rozrabiała na trasie i przestawiała wszystkie klocki.
Zabawa była na prawdę rewelacyjna. Polecam, nie pożałujecie :P
Ostatni pomysł był już mój. Do jego realizacji zagoniłam moje dziecko i wspólnie wykonałyśmy małą makietę. Aby ją wykonać wystarczyła tektura, którą pomalowałyśmy na czerwono. Kilka rolek po papierze toaletowym - pomalowane na różne kolory, żeby było weselej i samoprzylepne cyferki.
Wyszło nam coś takiego :)
Alicja ostatnio uczy się prostego dodawania - stąd pomysł na numerowanie otworków. A poza tym zabawa ta rozwija także koordynację ruchową u małego dziecka. Bo zasady są takie, że każda z nas brała po pięć kulek i starałyśmy się wrzucić je do otworków. Potem liczyłyśmy, która z nas uzbierała ile punktów i ta która miała ich więcej wygrywała!
Moje dziecko dzielnie liczyło nasze punkty, a gdy udało jej się wygrać - radośni nie było końca!
Moja
mama wymyśliła także, że można się nimi bawić jak za dawnych lat
kamykami. Pamiętacie? Trzeba podrzucić jeden kamyk - w tym przypadku
kuleczkę i w tym czasie zebrać kolejną z podłogi by zdążyć tę podrzuconą
złapać ponownie.Potem dwie i wziąć trzecią. Itd. Ta zabawa wymaga
sporych umiejętności, ale z drugiej strony można się przy niej nie źle
uśmiać :P
Musze przyznać, że jestem wielką zwolenniczką prostych zabawek. Nie lubię tych wszystkich grających i ruszających się pierdół, bo one szybko zabijają w naszych maluszkach kreatywność. Im zabawka jest prostsza, tym większe pokłady wyobraźni musi uruchomić nasze dziecko. Ja cieszę się, że Alicja lubi takie rzeczy, bo jej pomysłowość nie raz bardzo mnie zaskakuje.
A co myślę o Szklakach?
No cóż. Z pewnością jest to zabawka dla małych i dużych. Moje dziecko fantastycznie się nimi bawiło, a moja prawie dwunastoletnia bratanica już rozpoczęła kolekcjonowanie kolorowych kuleczek. Są one także bardzo ładne. Gdy przeglądałam katalog producenta, na nie jednym zestawie zawiesiłam oko. Jestem pewna, że Alicja chętnie by się z nimi zaprzyjaźniła. Ale mam też pewne obawy, bowiem jest to jednak szkło. Choć czytałam o nich wiele i producent zapewnia, że zabawka jest bezpieczna. Jednak moje dziecko szalało z nimi niesamowicie. Jej kuleczki przeszły prawdziwą szkołę życia i na dwóch z nich znalazłam delikatne rysy, które zapaliły w mojej głowie małą lampkę alarmową.
Wgłębienia nie są duże i nie są one ostre. Pozwoliłam się małej bawić nimi nadal i jak dotąd nie zauważyłam, by sytuacja się pogorszyła lub żeby jakieś kawałki od owych kulek odprysnęły. Więc nie wiem, czy to moje przewrażliwienie, czy rzeczywiście jest się czym martwić. A może to po prostu nasza wina? Gdybyśmy bawiły się tak jak radził producent, z pewnością nie doszłoby do tego :)
Zatem podsumowując:
ZALETY:
- kuleczki są naprawdę bardzo ładne,
- bardzo duży wybór wśród zestawów,
- niska cena każdego zestawu,
- możliwość kolekcjonowania i wymiany,
- przy odrobinie wyobraźni umożliwiają zabawę na długi czas,
- rozwijają wyobraźnię i koordynację ruchową,
WADY:
- przy zbyt nieuważnej zabawie zdarzają się na nich pęknięcia,
- szkoda, że do zestawu nie dołączony jest na przykład jakiś lniany woreczek, w którym można by przechowywać wszystkie Szklaki :)
Szklaki to zabawka dla dzieci powyżej 3 roku życia.Ponieważ to jednak szkło to zdecydowanie się z tym zgadzam.
Ilość elementów zależy od zestawu: od 4 do 21
Ilość elementów zależy od zestawu: od 4 do 21
Średnica kuleczek zależy od zestawu: od 16 do 50 mm
Cena - od 12,99 do 16.99 zł za zestaw
Cena - od 12,99 do 16.99 zł za zestaw
tez je testowaliśmy, ryski się zdażyły, ale takie raczej zarysowania i hard core ostatnio przechodziły :) a wasze pomysły super!
OdpowiedzUsuńPóki co w kulki nie gramy, Karol może co najwyżej taką kulę połknąć, a tego wolę uniknąć :P
OdpowiedzUsuńNatomiast z dzieciństwa pamiętam, że takie typowo proste zabawy jak min kule były właśnie najfajniejsze! Po moim domu pałęta się gdzieś jeszcze kilka takich szklanych zabawek :)
Szklaki zachwycą niejednego dorosłego, nie mówiąc o dzieciach:) Świetna zabawa:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe pomysły można tu u Was znaleźć!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!